Zakazy aborcji wprowadzone niedawno w Alabamie i Georgii są bardziej restrykcyjne niż zakazy w blisko połowie krajów muzułmańskiej większości na Bliskim Wschodzie. Leila Hessini, wiceprezes Global Fund for Women, który promuje inicjatywy na rzecz równości płci na całym świecie, w rozmowie z izraelskim dziennikiem „Haaretz” podkreśla, że nigdzie skala zacietrzewienia, przemocy i ataków na kobiety i lekarzy przeprowadzających aborcję nie jest porównywalna z tą w USA.
Czytaj także: Chrześcijańska prawica w USA: Nadchodzi wojna domowa o aborcję
15 maja gubernator stanu Alabama zatwierdziła przepisy, na mocy których przeprowadzanie aborcji, niezależnie od tego, na którym etapie ciąży będzie dokonywane, zagrożone będzie karą do 99 lat więzienia. Jedyną sytuacją, w której aborcja będzie legalna, będzie ta, w której ciąża poważnie zagraża życiu kobiety. Senat Alabamy odrzucił poprawkę, na mocy której aborcja byłaby legalna również w przypadku gwałtu lub kazirodztwa.
W Arabii Saudyjskiej aborcja jest dozwolona nie tylko w przypadkach zagrożenia życia kobiety, ale i w sytuacji, gdy wymaga tego dbałość o jej zdrowie fizyczne i psychiczne. I właśnie wyjątek dotyczący zachowania zdrowia psychicznego stosowany do przeprowadzenia legalnej aborcji jest wówczas, gdy ciąża jest wynikiem kazirodztwa lub gwałtu. A więc choć saudyjskie kobiety uzyskały prawo prowadzenia samochodu dopiero w zeszłym roku, wydaje się, że jeśli chodzi o przerwanie ciąży mają mniej obaw, niż kobiety w Alabamie.
Także w większości innych krajów, gdzie przeważają muzułmanie (m.in. w Kuwejcie, Jordanii, Katarze, Bahrajnie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich), przepisy dopuszczają aborcję w przypadku gwałtu, kazirodztwa, upośledzenia płodu lub zagrożenia zdrowia psychicznego lub fizycznego kobiety.