Reklama

Sikorski sprawdzi etaty w gabinecie Kaczyńskiego

– Jeśli opozycja wygra wybory parlamentarne moim obowiązkiem jako prezydenta będzie z nią współpracować – zapowiedział Radosław Sikorski, który chce zostać kandydatem Platformy Obywatelskiej w wyborach o najwyższy urząd Rzeczpospolitej.

Publikacja: 03.03.2010 22:35

Radosław Sikorski

Radosław Sikorski

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Pytanie o scenariusz w przypadku przegranej PO w wyborach parlamentarnych było jedynym, z którym musiał się zmierzyć minister spraw zagranicznych. Przez inne przebrnął bez problemów. Do Łodzi przyjechał zabiegać o głosy członków Platformy, którzy mogą wskazać także marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego jako kandydata partii do fotelu prezydenta.

W odróżnieniu od wystąpienia w Bydgoszczy, gdzie w niewybredny sposób zaatakował Lecha Kaczyńskiego, tym razem Radosław Sikorski pozwalał sobie tylko na złośliwości.

– Prezydent nie powinien współzawodniczyć z rządem w rządzeniu i parlamentem w uchwalaniu ustaw – mówi minister. – Nie może także czuć się rządem na wygnaniu. Prezydent to urząd, który powinien przydać powagi krajowi.

Obiecał, że jeśli przejmie urząd sprawdzi etaty w kancelarii. – Bo są ich setki. Trzeba było przyjąć polityków partii opozycyjnej na etaty – stwierdził.

„Plusem dodatnim” urzędującej głowy państwa było partnerstwo z Ukrainą i wyjazd do Huty Pieniackiej (w trakcie wojny doszło tam do pogrom kresowej ludności polskiej) z prezydentem Wiktorem Juszczenką. Jednak według ministra polski prezydent inwestował w Juszczenkę zbyt długo i skończyło się to decyzjami, które bulwersują polską opinią publiczną: podniesienie do godności bohatera narodowego Ukrainy twórcy UPA Stepana Bandery.

Reklama
Reklama

Jakie Sikorski ma pomysły na prezydenturę? Jako zwierzchnik sił zbrojnych obok armii zawodowej zorganizować siły obrony terytorialnej, stworzyć godne warunki nie tylko byłym prezydentom, ale także byłym premierom. Mają się stać dożywotnimi senatorami. Ponadto Senat, a nie Sejm ma się stać miejscem przesłuchań ambasadorów.

Pytanie o scenariusz w przypadku przegranej PO w wyborach parlamentarnych było jedynym, z którym musiał się zmierzyć minister spraw zagranicznych. Przez inne przebrnął bez problemów. Do Łodzi przyjechał zabiegać o głosy członków Platformy, którzy mogą wskazać także marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego jako kandydata partii do fotelu prezydenta.

W odróżnieniu od wystąpienia w Bydgoszczy, gdzie w niewybredny sposób zaatakował Lecha Kaczyńskiego, tym razem Radosław Sikorski pozwalał sobie tylko na złośliwości.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż: Rośnie poparcie dla KO, partia Grzegorza Brauna traci najwięcej
Polityka
Mateusz Sabat: Politycy prawicy i ich tematy absolutnie dominują w internecie
Polityka
Donald Tusk da darmowe mieszkania ministrom i wicepremierom
Polityka
Pusta kasa Polskiej Fundacji Narodowej. Wydane setki milionów, wchodzi prokuratura
Reklama
Reklama