Premier jest miły, gdy wygra mecz

Tusk gra przynajmniej dwa razy w tygodniu. Piłka stymuluje jego kondycję psychofizyczną – mówi Ireneusz Raś

Publikacja: 05.03.2010 19:59

Premier jest miły, gdy wygra mecz

Foto: ROL

Najlepsza akcja na boisku, gdy gra Donald Tusk, powinna wyglądać tak: najpierw podanie do pomocnika kapitana, czyli Grzegorza Schetyny. On kopie do kapitana, czyli Tuska. Premier strzela, i najlepiej, gdy dzięki swoim strzałom wygrywa mecz.

– Donald bardzo nie lubi przegrywać. A po wygranej, nawet zwykłej treningowej gierce, jest dla wszystkich bardzo miły – mówi stały uczestnik futbolowych zmagań.

Z tej perspektywy międzyrządowy mecz Polska – Węgry rozegrany we wtorek nie należał do idealnych. Remis 3:3 jest w sumie zadowalający, bo węgierscy politycy słyną z dobrej gry i rok temu w mistrzostwach parlamentarzystów pokonali naszych. Tusk strzelił wtedy jedną bramkę, dwie pozostałe Roman Kosecki. Ale oczekiwania były większe.

– Gdyby Sławomir Nowak trochę bardziej się ruszał, byłoby lepiej – narzeka jeden z uczestników meczu.

Były szef gabinetu politycznego premiera grał w obronie. To jego stałe miejsce.

[srodtytul]Jak grasz, ofermo [/srodtytul]

O meczach premiera zrobiło się ostatnio głośno także z powodu zeznań dwóch świadków przed komisją hazardową. Sławomir Nowak zdradził, że premier gra w każdy wtorek i czwartek, a jak ma czas, to i w niedzielę w Gdańsku. Więcej o jednym z takich meczów – 19 sierpnia 2009 r. – opowiadał Marcin Rosół (także obrona, ale dziś odsunięty od składu z powodu udziału w aferze). Zapewniał, że na boisku nie rozmawiano o poważnych sprawach, tylko o piłce.

– W trakcie meczu to były raczej rozmowy typu: podaj, zagraj do mnie, jak ty grasz, ofermo – zeznawał.

Nie chciał przyznać, kto go nazwał ofermą, ale większość pytanych o to polityków PO nie ma wątpliwości: Schetyna.

– Rosół nie był traktowany zbyt pieszczotliwie na boisku. Nie umiał dobrze grać, ale z czasem robił postępy – ocenia jeden ze stałych graczy.

Rosół i Nowak należeli do tych, którym tak zależało na grze u boku premiera, że brak umiejętności nadrabiali wytrwałością.

Wśród młodych polityków PO są i tacy, którzy myśleli, że błysną przed szefem, ale to się nie udało. – Koledzy mnie namówili, żebym poszedł zagrać, ale po pierwszym razie uznałem, że to za wysokie progi na moje nogi – przyznaje 30-letni poseł Paweł Olszewski.

– Sebastian Karpiniuk kupił sobie nawet śliczne buty, ale przyszedł tylko raz, bo okazało się, że nawet kopnąć nie potrafi – drwi inny poseł. – Nieprawda. Strzeliłem bramkę, a zrezygnowałem z powodu kłopotów z kręgosłupem. Jak się podleczę, to wracam na boisko – oponuje Karpiniuk.

[srodtytul]Klucz poważny i klucz polityczny [/srodtytul]

W piłkarskiej drużynie Tuska łatwo wymienić jej twardy trzon. Drugie miejsce zajmuje Schetyna. Mirosław Drzewiecki chyba całkiem przerzucił się na golfa, bo w tej kadencji w piłkę nie zagrał ani razu. Ważny jest poseł z Małopolski Andrzej Czerwiński, były piłkarz Sandecji Nowy Sącz. To on organizuje mecze i dobiera przeciwników. Choć nie zawsze – mecz z Węgrami był tak ważny, że skład drużyny ustalił Schetyna. Pomagał mu inny poseł z Małopolski, także piłkarski weteran, m.in. krakowskiego Hutnika, Ireneusz Raś.

Ale gdy jakaś drużyna chce zagrać mecz z premierem, powinna kontaktować się z Czerwińskim. – Jeśli "Rz" chce z nami zagrać, to z nim to załatwiajcie – zachęca poseł Raś.

Na razie to niemożliwe, bo Czerwiński wyjechał na urlop do Egiptu i postanowił odpocząć od telefonów. Zresztą umieszczenie w grafiku może oznaczać mecz z reprezentacją posłów Platformy bez premiera, bo ten nie zawsze chce grać z nieznanymi gośćmi.

Tusk w swojej drużynie, zwłaszcza w ataku, lubi mieć poważnych zawodników. Jest w niej więc Kosecki, który nim został posłem PO, był jednym z najlepszych polskich piłkarzy. Jest poseł Andrzej Biernat, kiedyś zawodnik Motoru Lublin. Piłkarze bez tych umiejętności, dobrani z klucza politycznego lub towarzyskiego, pilnują bramki. Oprócz Nowaka to także szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski i były działacz opozycji, dziś poseł PO, Arkadiusz Rybicki.

[srodtytul]Porażka 1:13 [/srodtytul]

Odkąd Tusk jest premierem, inni zawodnicy w starciach z nim ponoć cofają nogę. – Choć on nie domaga się przywilejów dla siebie – mówi Rybicki. Nawet przeciwnicy polityczni, którzy z nim grywali – np. Jacek Kurski czy Maciej Płażyński – przyznają, że 53-letni dziś Tusk gra dobrze i ma niezłą kondycję. – Piłka doskonale stymuluje jego kondycję psychofizyczną – dodaje Raś.

Ale premier, zawsze zapalony kibic, też kiedyś nie potrafił grać. W książce Piotra Zaremby "Młodopolacy" wspomniany jest mecz, w którym 26-letni wówczas Tusk z przyjaciółmi liberałami zagrał przeciw drużynie Ruchu Młodej Polski. – Przegraliśmy 1:13, mimo że na bramce u młodopolaków stał Aleksander Hall – opowiadał Tusk.

Wynik katastrofalny, zważywszy że młodopolacy nie byli orłami. Krótko potem liberałowie grali z uczniami szkoły średniej, w której wówczas uczył Tomasz Wołek. Też przegrali, 1:16.

Po trzech prawie dekadach ciągłego ganiania za piłką politycy PO są dumni, że grają najlepiej w parlamencie. Reprezentację PiS potrafią ograć 10:0. – Dobrze gra Kurski, ale odszedł do europarlamentu. Dobrze też szło Ryszardowi Czarneckiemu – mówi Raś. – Technicznie niezły jest Adam Hofman, ale kondycyjnie wysiada – dodaje Sławomir Neumann, poseł PO, który nie gra, odkąd zasiadł w komisji śledczej ds. afery hazardowej.

– Przestałem grać z Tuskiem i Schetyną, bo byli wezwani przed komisję. Potem zarzucano by mi, że spotykam się ze świadkami – tłumaczy.

[srodtytul]Pęknięta piszczel, złamana ręka [/srodtytul]

Tusk gra ostro. – Ruchy! Do nogi! – to jego stałe okrzyki. Na meczach dochodzi do kontuzji. – To dotyka najczęściej tych, którzy przychodzą pierwszy raz – mówi Rybicki.

Tak było z Radosławem Sikorskim. Jeden mecz, jedna kontuzja i obecny kandydat na kandydata przestał grać. Nogę na meczu z Tuskiem złamał jeden z wiceszefów Biura Ochrony Rządu. Stali gracze też nie unikają szarż. Tusk i Antoni Mężydło we dwóch tak wpadli na Czerwińskiego, że złamali mu rękę.

– To była szybka akcja i nie wiem, czy to ja czy premier pierwszy na niego wpadł – opowiada Mężydło. – Czerwiński też potrafi dokopać. Spotkanie z jego nogą nie należy do przyjemności – dodaje Raś.

Sam Tusk również był wielokrotnie kontuzjowany. Słynne jest zdarzenie, gdy w początku lat 90. reprezentacja KLD grała ze studentami NZS. Piszczel premiera pękła po konfrontacji z późniejszym wiceszefem CBA, prawą ręką Mariusza Kamińskiego, Maciejem Wąsikiem.

Mecze są rytuałem tak ważnym, że ich uczestnicy wszędzie wożą ze sobą buty i stroje. Przebierają się w samochodach, jadąc z programów telewizyjnych. Ale wszyscy zapewniają, że boisko nie jest miejscem do załatwiania interesów.

– Tusk nie lubi rozmawiać tam o polityce, bo przychodzi się odprężyć – mówi Jarosław Gowin, który mimo że kiedyś grał w Czarnych Jasło, tylko raz kopał piłkę z premierem. – Mnie Tusk sam zapytał o kilka spraw, którymi zajmowałem się w Sejmie – twierdzi Mężydło.

Za to incydentalni goście lubią się chwalić udziałem w meczach i tym, że wtedy dorwali się do ucha szefa. – Wiem, że ktoś powoływał się na takie rzekome ustalenia z premierem. Była potem awantura na zarządzie partii, bo Tusk się dowiedział – twierdzi jeden z posłów.

Politycy PO grają głównie na warszawskiej Polonii. Nie korzystają z szatni, więc i po meczu nie mają gdzie porozmawiać. Większość z nich wraca potem do hotelu sejmowego. A to tradycyjne miejsce "knucia", bez względu na partyjne barwy.

Najlepsza akcja na boisku, gdy gra Donald Tusk, powinna wyglądać tak: najpierw podanie do pomocnika kapitana, czyli Grzegorza Schetyny. On kopie do kapitana, czyli Tuska. Premier strzela, i najlepiej, gdy dzięki swoim strzałom wygrywa mecz.

– Donald bardzo nie lubi przegrywać. A po wygranej, nawet zwykłej treningowej gierce, jest dla wszystkich bardzo miły – mówi stały uczestnik futbolowych zmagań.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Polityka
Jarosław Kaczyński mówi, że nigdy nie oklaskiwał Donalda Trumpa. Na nagraniu klaszcze
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Polityka
Sprawa Andrzeja Szejny. Politycy Lewicy dystansują się od słów Magdaleny Biejat
Polityka
Polska armia może się bronić 14 dni? Szymon Hołownia: Po co szef BBN o tym mówi?
Polityka
Janusz Kowalski: Mamy sytuację całkowicie drastyczną. Polskie państwo upada
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Polityka
Korwin-Mikke: Mentzen to kandydat centroprawicy. Prawdziwa prawica to Braun
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście