– Krzyż nie powinien być kością niezgody przed publicznym budynkiem – stwierdziła Hanna Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z TVN 24.
Prezydent stolicy dodała, że choć decyzja o przeniesieniu krzyża może wywołać spore kontrowersje, to podziela zdanie Bronisława Komorowskiego (PO). – Wspólnie z diecezją, z abp. Kazimierzem Nyczem powinno się dokonać przeniesienia tego krzyża w jakieś godne miejsce – powiedziała.
Prezydent elekt w sobotnim wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zapowiedział przeniesienie postawionego przed Pałacem Prezydenckim krzyża upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej w inne miejsce. Natychmiast zareagowało PiS, które stwierdziło, że krzyża będzie bronić.
– Pamiętam czasy stanu wojennego, gdy komuniści usuwali krzyże z państwowych instytucji. Minęło 30 lat i za sprawą PO te czasy wróciły – mówi "Rz" Jolanta Szczypińska, wiceszefowa Klubu PiS. – Jeśli będzie trzeba, pójdę z kolegami z klubu bronić krzyża przed usunięciem – deklaruje.
Zdaniem Mariusza Błaszczaka, rzecznika Klubu PiS, krzyż powinien zostać pod Pałacem Prezydenckim. – Niepokoi mnie sytuacja, w której prezydent elekt urzędowanie zaczyna od usunięcia krzyża, a jego następca marszałek Grzegorz Schetyna chce, byśmy zlikwidowali w Sejmie zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej – mówi Błaszczak.