Sprawa jest elementem lokalnych rozgrywek, ale może się odbić szerokim echem. PiS zamierza bowiem wykorzystać fakt, że głosowanie nad wnioskiem obywateli, którzy nie zgadzają się z podjętą w lutym decyzją o skwerze i pomniku, odbędzie się w rocznicę wyborów z 4 czerwca 1989 r.
– To III RP w pigułce. 25 lat po pierwszych częściowo wolnych wyborach bohaterowi tamtych dni zabiera się pomnik, a gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu urządza się pogrzeb z honorami – przekonuje „Rz" szef łódzkich struktur, poseł Marcin Mastalerek.
Radny PiS Piotr Adamczyk przypomina, że chwilę wcześniej rada ma przyjąć stanowisko w sprawie rocznicy, w którym „wyraża szacunek wszystkim zaangażowanym w polskie przemiany". – To schizofrenia polityczna. Zmarły prezydent brał udział w obradach Okrągłego Stołu – przypomina.
Odcina się od tego lider łódzkiej PO Cezary Grabarczyk. – To, co się dzieje w radzie miejskiej, ma swoją dynamikę, z Warszawy trudno na to oddziaływać – tłumaczy i dodaje, że nie brał udziału w rozmowach na temat uchwały.
Lokalna PO odpiera zaś, że nie miała wpływu na dzień głosowania, bo nie ma przedstawiciela w prezydium rady. – To niefortunna data, bo akurat w rocznicę powinno się takie dyskusje wygasić – uważa radny Bartosz Domaszewicz, który jest też szefem partyjnej młodzieżówki.