Reklama

Kontrowersyjne pomysły dyrektora Instytutu Pileckiego

Szef Instytutu Pileckiego, prof. Krzysztof Ruchniewicz, chciał przygotować seminarium dotyczące zwrotu dóbr kultury przez Polskę na rzecz Niemiec. To działanie pełnomocnika ds. relacji polsko–niemieckich jest wbrew polityce państwa polskiego.

Publikacja: 05.08.2025 04:30

Dyrektor Instytutu Pileckiego prof. Krzysztof Ruchniewicz

Dyrektor Instytutu Pileckiego prof. Krzysztof Ruchniewicz

Foto: PAP/Leszek Szymański

Misją Instytutu Pileckiego jest „prowadzenie najwyższej jakości badań, obiektywnych, a więc wolnych od wpływów wszelkich ideologii, jak również upamiętnianie i dokumentowanie historii XX wieku, zwłaszcza doświadczeń polskich obywateli”. Zarazem jest to placówka powołana w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, na którą obecni koalicjanci patrzą mało przychylnie.

Reklama
Reklama

Jak pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, o Instytucie zrobiło się w ostatnich miesiącach głośno choćby wtedy, gdy resort kultury zażądał zwrotu dotacji w wysokości prawie 200 tys. zł. Chodziło o to, że te środki były przeznaczone m.in. na naukę o misiu Wojtku z Armii Andersa, o Januszu Korczaku czy o Kazimierzu Nowaku oraz polskim godle. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zakwestionowało też wydatki na konferencję poświęconą tematyce białoruskiej, a także przyznanie stypendiów dla badaczek białoruskich i ukraińskich. Z kolei konflikt między berlińskim oddziałem Instytutu Pileckiego a nowym dyrektorem IP, prof. Krzysztofem Ruchniewiczem, stał się sprawą publiczną i opisywaną przez media.

Warto też przypomnieć, że jako pierwsi informowaliśmy o nieprawidłowościach finansowych w Centrum im. Willy’ego Brandta, z czasów gdy prof. Ruchniewicz był szefem tej instytucji. W kwietniu prokuratura we Wrocławiu wszczęła postępowanie w tej sprawie.

Czytaj więcej

Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego

Kto komu ma coś do oddania? Niemcy Polakom czy Polacy Niemcom

Teraz doszło do kolejnych kontrowersji. Pod koniec lipca kierowniczka oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie Hanna Radziejowska wysłała pismo do nowej ministry kultury Marty Cienkowskiej oraz do wiadomości chargé d’affaires ambasady w Berlinie Jana Tombińskiego, w którym wskazuje na kilka problemów. Przede wszystkim na to, że dyrektor Ruchniewicz „oczekiwał przygotowania cyklu seminariów i zaproponował m.in. organizację seminarium poświęconego zwrotom dóbr kultury przez Polskę na rzecz Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Litwy oraz mienia prywatnego należącego do osób pochodzenia żydowskiego”. Seminarium miało być zorganizowane wspólnie z MKiDN, a więc stać się wydarzeniem rządowym. Dalej czytamy w piśmie, że „propozycja dyrektora Ruchniewicza, będącego jednocześnie pełnomocnikiem ds. relacji polsko–niemieckich, jest sprzeczna z polityką państwa polskiego i budzi poważne obawy co do negatywnych konsekwencji zarówno dla MKiDN, jak i Instytutu Pileckiego”. Warto podkreślić, że to nie pierwszy raz, gdy prof. Krzysztof Ruchniewicz w kontrowersyjny sposób wypowiada się o zwrocie przez Polskę dóbr kultury Niemcom.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Reaktywna, nieprzemyślana, bez pomysłu. Taka była polityka historyczna w 2024 roku. Jaka będzie w tym?

Próbowaliśmy się skontaktować zarówno z dyrektorem Krzysztofem Ruchniewiczem, jak i Hanną Radziejowską, ale nie otrzymaliśmy od nich komentarza. Z kolei Ministerstwo Kultury spytaliśmy o to, dlaczego dyrektor instytutu podległego resortowi chce organizować konferencję dotyczącą zwrotu przez Polskę dóbr kultury Republice Federalnej Niemiec. Odpowiedź jest wymijająca. – W ramach działań wzmacniających wymianę wiedzy i współpracę ekspercką Instytut Pileckiego przygotowuje cykl międzynarodowych seminariów pt. „Zagrabione (jeszcze) nieodzyskane. Polskie mienie zagrabione podczas II wojny światowej w świetle badań proweniencyjnych” – wyjaśnia rzecznik prasowy resortu Piotr Jędrzejowski. – Cykl ma być poświęcony dobrom kultury, które Polska straciła w wyniku grabieży w czasie II wojny światowej. Seminaria z udziałem specjalistów z Polski i zagranicy będą odbywały się w Warszawie, w siedzibie Instytutu. Pierwsze z nich jest zaplanowane na 3 września 2025 r. Cykl seminariów zakończy się konferencją, zaplanowaną na maj 2027 r. – dodaje urzędnik.

Naukowiec się skarży na dyrektora Ruchniewicza: „Nieetyczne przejęcie planów badawczych”

Warto jednak zaznaczyć, że okoliczności powstania tego cyklu również mogą budzić zdumienie. To fragment listu jednego z naukowców zajmujących się zagrabionym mieniem, który także trafił do MKDiN i MSZ. „Dnia 16 czerwca odbyła się rozmowa w Berlinie, podczas której dyrektor (Krzysztof Ruchniewicz – przyp. red.) szczegółowo pytał mnie o prowadzone badania oraz plany na przyszłość. Przeczytał moje raporty, artykuły naukowe oraz plan pracy na przyszły rok. Pomysł nawiązania kontaktu z niemieckim Centrum Strat Wojennych w Magdeburgu został przyjęty bardzo pozytywnie. Jak się jednak okazało, zamiast kontynuacji współpracy na nowych zasadach, celem było przejęcie moich osiągnięć intelektualnych. Bez żadnych obiecanych podczas rozmowy konsultacji, po dwukrotnym odmówieniu kierownictwu spotkania w celu zaplanowania wspólnego programu – dyrektor ogłosił sam nowy cykl seminariów naukowych, który zaczyna się tematem właśnie moich badań nad nad kolekcją z Waplewa i to w terminie 3 września. Szczególnym źródłem mojego zdumienia jest nieetyczne przejęcie moich zamierzeń badawczych, w tym kontynuacji badań nad losem zaginionej kolekcji hrabiów Sierakowskich z Waplewa Wielkiego”.

Czytaj więcej

Dlaczego nie można uczyć o Korczaku? Raport po audycie w Instytucie Pileckiego

Działania Instytutu Pileckiego wbrew polityce państwa polskiego

Przy okazji pytań dotyczących potencjalnych rozmów o zwrotach dóbr kultury przez Polskę, które są wbrew polityce rządu polskiego, zadaliśmy w resorcie kultury pytanie, czy prof. Krzysztof Ruchniewicz przed objęciem funkcji dyrektora Instytutu Pileckiego był sprawdzany kontrwywiadowczo. – Właściwym organem do udzielania informacji na temat weryfikacji kontrwywiadowczej jest Koordynator Służb Specjalnych – odpowiedział „Rz” rzecznik Piotr Jędrzejowski. Do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej”, nie otrzymaliśmy odpowiedzi z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Warto jednak podkreślić, że w ministerstwie istnieje Departament Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, w którym pracują ludzie związani ze służbami i najwyraźniej tą sprawą się nie zajmował.

Reklama
Reklama

Misją Instytutu Pileckiego jest „prowadzenie najwyższej jakości badań, obiektywnych, a więc wolnych od wpływów wszelkich ideologii, jak również upamiętnianie i dokumentowanie historii XX wieku, zwłaszcza doświadczeń polskich obywateli”. Zarazem jest to placówka powołana w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, na którą obecni koalicjanci patrzą mało przychylnie.

Jak pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, o Instytucie zrobiło się w ostatnich miesiącach głośno choćby wtedy, gdy resort kultury zażądał zwrotu dotacji w wysokości prawie 200 tys. zł. Chodziło o to, że te środki były przeznaczone m.in. na naukę o misiu Wojtku z Armii Andersa, o Januszu Korczaku czy o Kazimierzu Nowaku oraz polskim godle. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zakwestionowało też wydatki na konferencję poświęconą tematyce białoruskiej, a także przyznanie stypendiów dla badaczek białoruskich i ukraińskich. Z kolei konflikt między berlińskim oddziałem Instytutu Pileckiego a nowym dyrektorem IP, prof. Krzysztofem Ruchniewiczem, stał się sprawą publiczną i opisywaną przez media.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Świat
Spór o berliński oddział Instytutu Pileckiego
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Były zawodnik MMA ochrania Grzegorza Brauna. „Gotowy poświęcić się dla Boga i Polski”
Polityka
Andrzej Duda: Uważam, że byłem prezydentem na piątkę
Polityka
Jarosław Kaczyński mówił o strategii PiS na jesień. Co ujawnił?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama