Reklama
Rozwiń

Granica w politycznym ogniu. To już start kampanii do Sejmu w 2027 roku

Granica znów staje się osią politycznej mobilizacji i centrum polityki. Ogłoszenie przez Donalda Tuska kontroli na przejściach z Niemcami i Litwą to nie tylko reakcja na rosnące napięcia. Trwa bowiem rozgrywka, która będzie rzutować na wybory do Sejmu za dwa lata.

Publikacja: 02.07.2025 09:19

Zgromadzenie na granicy polsko-niemieckiej w Lubieszynie w „Obronie Polskich Granic”

Zgromadzenie na granicy polsko-niemieckiej w Lubieszynie w „Obronie Polskich Granic”

Foto: PAP/ Marcin Bielecki

Sytuacja na polsko-niemieckiej granicy szybko stała się centralnym punktem politycznej debaty. Donald Tusk tuż przed wtorkowym posiedzeniem rządu zapowiedział, że od 7 lipca zostaną wprowadzone kontrole na granicy polsko-niemieckiej i polsko-litewskiej.  – Przez te kilka dni Straż Graniczna przygotuje pełną infrastrukturę w tym zakresie, zostaną także wprowadzone dodatkowe patrole i wsparcie ze strony Żandarmerii Wojskowej, ze strony Wojsk Obrony Terytorialnej, oczywiście też dodatkowe patrole policji – mówił we wtorek rzecznik rządu Adam Szłapka. I jak dodał, żadni imigranci z Niemiec nie będą przyjmowani, tak samo jak ci z Litwy.

Rząd zaostrza kurs kilka dni po tym, gdy w mediach (zwłaszcza społecznościowych) temat granicy, jak również działalności Ruchu Obrony Granic Roberta Bąkiewicza, stał się jednym z głównych i najbardziej komentowanych. Zajmuje się nim zarówno PiS, jak i Konfederacja. A całość to zapowiedź kształtu kampanii przed wyborami w 2027 roku. 

Czytaj więcej

Donald Tusk: Od 7 lipca wracają kontrole graniczne na granicy z Niemcami i Litwą

Sytuacja na granicy: Koalicja z jednego kryzysu przechodzi w kolejny 

„Rzeczpospolita” opisywała w ubiegłym tygodniu, jak napięcia na tle zarzutów o rzekome fałszowanie wyborów doprowadziły do kryzysu w koalicji rządzącej. Teraz koalicja przeszła z jednego kryzysu w drugi – i to dość płynnie. I jak zwykle, każdy próbuje zaakcentować własne podejście. Np. PSL od wielu tygodni zwracało uwagę na kwestię migracji. Władysław Kosiniak-Kamysz wielokrotnie mocno wypowiadał się przeciwko powstawaniu Centrum Integracji Cudzoziemców i komentował sytuację na granicy. – Polska ziemia, polskie prawo. Nie ma zgody PSL na to, by do Polski trafiali w sposób niekontrolowany imigranci, którzy będą zagrożeniem dla naszej tożsamości kulturowej – stwierdził we wtorek. Tak jak pisała już „Rzeczpospolita", po wyborach PSL jeszcze bardziej będzie „konserwatywną kotwicą” rządu. 

Politycy KO, z którymi rozmawialiśmy w kuluarach przyznają, że ich zdaniem decyzja Donalda Tuska była od pewnego momentu w zasadzie nieuchronna i sygnalizowana przez premiera. Również w świetle jego przesłania z drugiego exposè, gdy mówił o przywróceniu bezpieczeństwa wschodniej granicy – w kontraście do pokazywania nieudolności PiS w tej sprawie z czasów, gdy ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego rządziło. 

PiS: Bojowe nastroje w sprawie granicy 

W PiS tymczasem nie ukrywają, że tematyka granicy i migracji to dla nich przestrzeń szczególnie nośna emocjonalnie. – To nie jest kwestia polityczna w klasycznym sensie. To społeczny impuls, który dotyka najżywszej emocji – strachu o bezpieczeństwo. Każdy się boi – mówi nam jeden z ważnych polityków ugrupowania. Jego zdaniem właśnie ta emocja przyczyniła się też do porażki Rafała Trzaskowskiego w wyborach.

Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy twierdzą też, że udaje się partii przejmować temat granicy od Konfederacji. PiS działa równolegle z Ruchem Obrony Granicy Roberta Bąkiewicza. I proponuje szereg własnych inicjatyw: od ustawy zakazującej wjazdu do Polski osób z Afryki i Bliskiego Wschodu, poprzez powrót do referendum w sprawie paktu migracyjnego po zapowiedziane i realizowane już wizyty parlamentarzystów na zachodniej granicy. – Będziemy również wspierać Ruch Obrony Granic, a więc polskich patriotów, ludzi, którzy kiedy abdykowało państwo Donalda Tuska, wzięli sprawy we własne ręce – mówił też we wtorek Mariusz Błaszczak.

– Tak zabieramy ten temat Krzysztofowi Bosakowi i Sławomirowi Mentzenowi – nie ukrywa satysfakcji jeden z naszych informatorów z PiS. Ruch Obrony Granic powstał w marcu tego roku. Dziękował jego uczestnikom zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i prezydent-elekt Karol Nawrocki. 

Co na to Konfederacja? Krzysztof Bosak od dłuższego czasu bardzo ostro zarzucał zaniedbania ministrowi Tomaszowi Siemoniakowi. Teraz politycy Konfederacji mówią, że „presja ma sens”. A sam Bosak odwiedził Szczecin i deklarował wsparcie dla działalności obywatelskich „patroli” na granicy. 

Eksperci: Donald Tusk poddaje się narracjom prawicy

Dlaczego premier zdecydował się na taki krok w sprawie granic? – To pokłosie dwóch zjawisk. Z jednej strony to reakcyjność rządu, chęć przeczekania wyzwań, ale i nieumiejętność samodzielnego sformułowania odpowiedzi w zgodzie z własną agendą. Z drugiej to założenie, że gdy już jakiś ruch trzeba wykonać, to domyślną strategią jest bycie „prawicą light”, bo takie stanowisko wydaje się być zgodne z dominującą opinią publiczną.

W rzeczywistości jednak Tusk swoją reaktywną, wyczekującą postawą, zostawia próżnię, którą wypełnia prawica. Nie kreuje nastrojów, ale się im poddaje, wzmacniając narracje narzucane przez konkurencję, to błędne koło – mówi Adam Traczyk, dyrektor More in Common Polska. – W efekcie obywatele mogą mieć poczucie utraty kontroli nad migracjami, mimo że realnie chodzi o garstkę osób zawracanych na granicy – nieznaczącą wręcz wobec ogólnej liczby cudzoziemców legalnie migrujących do Polski – dodaje Traczyk.

Zdaniem Traczyka, premier nie posiada własnej, spójnej opowieści m.in. w tej sprawie. – W rezultacie skazany jest na kopiowanie narracji innych aktorów politycznych, choć w złagodzonej formie. W tym przypadku są to przekazy radykalnej prawicy. A wyborcy mogą teraz odnieść wrażenie, że Tusk gra, jak mu Robert Bąkiewicz zagra – dodaje.

Czytaj więcej

Sytuacja na granicy z Niemcami. Czy decyzja rządu Donalda Tuska uspokoiła mieszkańców?

Z kolei Łukasz Pawłowski, szef pracowni badawczej OGB wskazuje, że zdanie Polaków na temat migracji już dawno przesunęło się bliżej prawicowych partii, co już wcześniej zmuszało Donalda Tuska do taktycznych ruchów i zmiany zdania. – Obecna sytuacja na granicy tylko ten temat zaostrza. W naszym badaniu exit poll w trakcie II tury wyborów prezydenckich aż 51 proc. wszystkich wyborców było za wypowiedzeniem paktu migracyjnego, przeciwnego zdania było tylko 30 proc. Za wypowiedzeniem paktu migracyjnego było 72 proc. wyborców Karola Nawrockiego i co trzeci wyborca Rafała Trzaskowskiego. Będzie to powodować, że obecna koalicja albo będzie podkradać prawicowe postulaty związane z granicą i bezpieczeństwem, albo będzie to jeden z kluczowych powodów jej porażki w 2027 roku – mówi nam Łukasz Pawłowski.

Granica – dosłownie i symbolicznie – wyznacza dziś nową linię frontu politycznego. A to oznacza, że ani wakacje 2025 roku, ani kampania do Sejmu w 2027 nie będą należeć do spokojnych.

Sytuacja na polsko-niemieckiej granicy szybko stała się centralnym punktem politycznej debaty. Donald Tusk tuż przed wtorkowym posiedzeniem rządu zapowiedział, że od 7 lipca zostaną wprowadzone kontrole na granicy polsko-niemieckiej i polsko-litewskiej.  – Przez te kilka dni Straż Graniczna przygotuje pełną infrastrukturę w tym zakresie, zostaną także wprowadzone dodatkowe patrole i wsparcie ze strony Żandarmerii Wojskowej, ze strony Wojsk Obrony Terytorialnej, oczywiście też dodatkowe patrole policji – mówił we wtorek rzecznik rządu Adam Szłapka. I jak dodał, żadni imigranci z Niemiec nie będą przyjmowani, tak samo jak ci z Litwy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rekonstrukcja rządu. Rośnie napięcie przed kolejnym spotkaniem liderów
Polityka
Wracają kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Co o tym sądzą Polacy? Wyniki sondażu
Polityka
Nowy szef BBN wybrany. Prezydent elekt Karol Nawrocki ujawnił nazwisko
Polityka
Łoboda: Wybory pokazały, że ludzie są zmęczeni tarciami i kłótniami w koalicji
Polityka
Kto korzysta na rozdrobnieniu sceny politycznej? Wyniki nowego sondażu partyjnego