W PiS zapanowała panika, gdy TVP Info nagrało Jacka Kurskiego w czapeczce z napisem „Nawrocki 2025”, zapowiadającego swój powrót do Telewizji Polskiej. Filmik, pokazujący co może się stać po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich, błyskawicznie zdobył dużą popularność. Dla niektórych to obietnica, dla innych ostrzeżenie przed tym, co może się stać, jeśli Rafał Trzaskowski przegra wybory, a tym samym czynnik mobilizujący dla jego zwolenników.
Karol Nawrocki skomentował wpis kolegi słowami „Po moim trupie”. Decyzja sztabu, żeby odciąć się od Kurskiego, z którym Nawrocki zna się od lat, miała uciąć spekulacje, że po sukcesie kandydata PiS na prezydenta wróci stare. A wróci. Kurski, żyjący na bogato, o czym sam mówił, potrzebuje dobrze płatnego zajęcia i jeśli Nawrocki zostanie prezydentem, to wejdzie albo do Kancelarii Prezydenta, albo będzie musiał poczekać na sukces PiS w przyszłości. A na ten liczy Jarosław Kaczyński.
Wygrane wybory przez Nawrockiego oznaczają powrót PiS do władzy
Jeśli Nawrocki zostanie prezydentem, dojdzie do efektu Dudy i erupcji władzy. Zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych będzie czystą formalnością. Wcześniej przez dwa lata prezydent Nawrocki będzie wykrwawiał rząd Tuska i destabilizował państwo. Kohabitacja będzie prowizoryczna. Nawrocki będzie podpisywał część ustaw, ale życia rządowi nie ułatwi. Andrzej Duda podpisywał większość ustaw tego rządu, a i tak koalicja 15 października zrzuca na niego winę za niespełnione obietnice, nie przekładając nawet kluczowych projektów ustaw do podpisu głowie państwa. Przy prezydenturze Nawrockiego rząd Tuska zatęskni za prezydenturą Dudy.