- Jak pan się z tym czuje, jako brat śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że stawiając na Karola Nawrockiego sprowadził pan format kandydata na prezydenta do poziomu, który nie mieścił się do tej pory w głowie, czyli do sytuacji, gdy zadajemy sobie pytanie czy ktoś brał udział w kibolskich bijatykach i czy ktoś jest sutenerem? - takie pytanie zadała Kaczyńskiemu dziennikarka TVN24.
Jarosław Kaczyński: Premier Donald Tusk posługuje się fejk newsem
W odpowiedzi Kaczyński stwierdził, że jest to „nawiązanie do oskarżeń”, których „weryfikacja jest taka - jeden całkowicie niewiarygodny człowiek pan (Jacek) Murański dowiedział się czegoś od drugiego całkowicie niewiarygodnego człowieka, pomijając, że tam się daty nie zgadzają, pewne rzeczy były niemożliwe, bo przynajmniej Wielki Bu był wtedy dzieckiem”. To nawiązanie do doniesień Onetu, z których wynikało, że Nawrocki, pracując jako ochroniarz w Grand Hotelu w Sopocie, brał udział w procederze sprowadzania prostytutek do klientów hotelu. Onet opiera swoje doniesienia na wypowiedziach dwóch znajomych Nawrockiego z tamtych czasów, których personaliów nie ujawniono. Murański, polski aktor i zawodnik freak fightów oraz MMA mówił o doniesieniach na temat Nawrockiego w TVP Info. Na jego wypowiedzi powoływał się także Donald Tusk w rozmowie z Polsat News. Onet zapewniał jednak, że Murański nie był jego informatorem.
Czytaj więcej
- Przejaw polskiego kundlizmu, braku godności. Czegoś takiego nie było, by kandydat na prezydenta...
- Mamy do czynienia z fejk newsem, a że premier się nim posługuje i takimi autorytetami to boleję, że ktoś taki jest premierem. Nad tym warto boleć, a nie Nawrockim – podsumował Kaczyński.
Jarosław Kaczyński: Na Żoliborzu toczyły się walki w sposób zdecydowany
Następnie, w nawiązaniu do doniesień o udziale Nawrockiego w ustawce pseudokibiców, Kaczyński stwierdził, że „nie potrafi policzyć ile razy był we wczesnej młodości, w dzieciństwie pacjentem pogotowia ratunkowego”.