Biejat: Kolejne pokolenia nawet nie rozumieją o czym mówi Kaczyński

Wystąpił w Sejmie jako wielki orędownik praw kobiet, jako feminista, jako zwolennik demokracji i prawdziwego dialogu z opozycją, co było dość interesującą szarżą - mówiła w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat.

Publikacja: 12.12.2023 09:24

Czytaj więcej

Sejm udzielił wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Nową Radę Ministrów poparło 248 posłów

Biejat była pytana czy nie było jej żal, że nie zasiada już w Sejmie, gdy 11 grudnia Sejm wybierał na premiera Donalda Tuska.

- Niezależnie od tego, w której sali się siedzi, to jest się częścią tego przełomu. To na pewno było duże wydarzenie również dla mnie, mimo że nie brałam udziału w tej debacie - odpowiedziała.

Wicemarszałek Senatu mówiła następnie jak ocenia sam przebieg utraty władzy przez PiS i exposé premiera.

Magdalena Biejat: Mateusz Morawiecki mnie zaskoczył

- Nie sądziłam, że po tych dwóch tygodniach udawania, że żyjemy w alternatywnej rzeczywistości, premier (Mateusz) Morawiecki jeszcze mnie czymś zaskoczy. A jednak - przyznała Biejat. - Wystąpił w Sejmie jako wielki orędownik praw kobiet, jako feminista, jako zwolennik demokracji i prawdziwego dialogu z opozycją, co było dość interesującą szarżą. Premier Morawiecki próbował nas przekonać, że ostatnich ośmiu lat nie było. Wprost odżegnywał się od pewnych decyzji, priorytetów, które rząd PiS jednak sobie wybrał. To było dość zaskakujące - stwierdziła.

Czytaj więcej

Gawkowski: Kaczyński w poniedziałek mentalnie spoliczkował swoje środowisko

- Myślę, że to dowód tego, że - już nie premier - Morawiecki nie miał zupełnie pomysłu na to wystąpienie. Może próbował nas jakoś zaskoczyć? - zastanawiała się. - I najwyraźniej to mu się udało - dodała.

- Rzeczy, które mówił - w idealnym świecie, w oderwaniu od polityki prowadzonej przez ten rząd - były atrakcyjne dla wielu osób, nie tylko po lewej stronie. Mogły być atrakcyjne dla kobiet, dla młodych ludzi - pod warunkiem, że nie byłyby wygłaszane przez człowieka, który aktywnie przez ostatnie lata robił wszystko, by udowodnić, że nie tylko tych spraw nie ma na sztandarach, ale z większością z nich aktywnie walczy - stwierdziła też Biejat.

- To wystąpienie pokazywało właśnie to, że w PiS brakuje w tej chwili jasnego pomysłu na to kim chcą się stać w opozycji, dokąd chcą dojść, jaką chcą być partią. Miotając się od ściany do ściany pokazują, że są partią opartą na hipokryzji - oceniła.

Magdalena Biejat: Wczoraj PiS, które znamy, się skończyło

Biejat odniosła się też do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który z sejmowej mównicy nazwał Donalda Tuska "niemieckim agentem".

Czytaj więcej

Kaczyński do Tuska: "Niemiecki agent". Rzecznik rządu komentuje

- Premier dwoił się i troił, aby zakończyć - przynajmniej retorycznie - wojnę polsko-polską, a potem wyszedł Jarosław Kaczyński na mównicę i wszystko przekreślił jednym zdaniem praktycznie. Jarosław Kaczyński żyje w przyszłości, w świecie, który już nie interesuje większości Polaków, który dla większości Polaków jest wręcz niezrozumiały - mówiła Biejat. - Co roku pełnoletność osiągają kolejne pokolenia ludzi, którzy nawet nie rozumieją o czym on mówi, dlaczego się unosi i skąd jego emocje się biorą. Kaczyński nie przedstawia żadnej wizji PiS, to co wczoraj przedstawił to brak wizji i kierowanie się emocją - dodała.

Rzeczy, które mówił (Mateusz Morawiecki) - w idealnym świecie, w oderwaniu od polityki prowadzonej przez ten rząd - były atrakcyjne dla wielu osób

Magdalena Biejat, wicemarszałek Senatu

- Wczoraj widzieliśmy PiS, które się miota, bez planu. Jego liderzy wychodzący z kompletnie sprzecznymi informacjami, zaprzeczający sobie, to najlepszy dowód na to, że PiS się kończy. Że PiS, które nie ma władzy, nie potrafi już funkcjonować, bo stało się właśnie tym, partią władzy - podsumowała.

- Wczoraj to PiS, które znamy, się skończyło. I uważam, że to dobra wiadomość dla nas wszystkich - dodała.

Biejat była pytana czy nie było jej żal, że nie zasiada już w Sejmie, gdy 11 grudnia Sejm wybierał na premiera Donalda Tuska.

- Niezależnie od tego, w której sali się siedzi, to jest się częścią tego przełomu. To na pewno było duże wydarzenie również dla mnie, mimo że nie brałam udziału w tej debacie - odpowiedziała.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Czy Polacy uważają wybory do Parlamentu Europejskiego za ważne wybory?
Polityka
Trzecia Droga rozpoczyna kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego. "Potrzebujemy pokoju"
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Wylosowano numery list
Polityka
Nietypowa rekonstrukcja rządu. "Dwa nazwiska zaskoczeniem"
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Tomasz Siemoniak po Kolegium ds. Służb: Trwają przeszukania i przesłuchania