Ryzykanckie zagrania są znakiem rozpoznawczym premiera Pedro Sancheza. Po raz drugi zwołał przedterminowe wybory, gdy sondaże wskazywały na wyraźną przegraną socjalistów. I po raz drugi wychodzi z nich, jeśli nawet nie jako oczywisty zwycięzca, to na pewno nie przegrany. Prowadzona przez niego PSOE zajęła co prawda drugie miejsce, za centroprawicową Partią Ludową (PP). Ale w kontekście fatalnych dla socjalistów wyborów regionalnych w maju uzyskany wynik należy uznać za sukces. Bo po pierwsze, PSOE zdobyło 122 mandaty, co oznacza uzyskanie 2 dodatkowych miejsc w parlamencie, po 9 latach rządów.