Były premier był pytany, czy sprawa rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą, "doleciała do Brukseli". - Leci dalej. Jeszcze oficjalnie Bruksela się tym nie zajmowała, ale jeżeli się zajmie, no to Polska po raz kolejny się ośmieszy - powiedział Leszek Miller.
- Wlatuje z kierunku prawdopodobnie białoruskiego rosyjska rakieta, nie wiadomo, czy uzbrojona, czy nieuzbrojona, ma sześć metrów długości więc trudno jej nie zauważyć. Ruszają samoloty, które tracą z nią kontakt, następnie ruszają helikoptery i wojska obrony terytorialnej, żeby jej szukać i nie mogą jej znaleźć, a potem poszukiwania są w ogóle przerwane - dodał.