Dlaczego partie opozycyjne zbierają podpisy pod obywatelskimi projektami ustaw?

Opozycja gromadzi podpisy pod kilkoma projektami obywatelskimi jednocześnie. Mają zostać rozpatrzone tuż przed wyborami i pokrzyżować szyki PiS.

Publikacja: 09.02.2023 03:00

Opozycja chce, by obywatelskie projekty ustaw były procedowane w Sejmie tuż przed wyborami

Opozycja chce, by obywatelskie projekty ustaw były procedowane w Sejmie tuż przed wyborami

Foto: Jerzy Dudek

– Termin wybieramy brutalnie i z pełną świadomością. Chodzi o to, by postawić PiS pod ścianą – mówi jeden z polityków opozycji. W ten sposób tłumaczy strategię, którą chce zastosować opozycja. Tuż przed wyborami zamierza skonfrontować PiS z projektami niewygodnymi dla tej partii, ale cieszącymi się dużym poparciem społecznym. I w dodatku wniesionymi do Sejmu jako obywatelskie.

Renty i składki

O jednym z takich projektów pisaliśmy przed kilkoma dniami. Chodzi o obywatelski projekt o finansowaniu in vitro z budżetu państwa, którego inicjatorem jest PO. Zebrano już pod nim około 300 tys. podpisów, a do Sejmu ma trafić w marcu. To jednak tylko jeden przykład z wielu.

Czytaj więcej

300 tys. podpisów w sprawie finansowania in vitro

Innym jest kolejny projekt obywatelski związany z PO, a konkretnie zainicjowany przez posłankę Iwonę Hartwich o podwyższeniu renty socjalnej dla niepełnosprawnych do poziomu minimalnego wynagrodzenia. Zbiórka trwa już pod nim od kilku miesięcy, a do Sejmu również trafi prawdopodobnie za kilka tygodni.

Swój projekt zatytułowany „renta wdowia” ma Lewica. – Jeśli dziś mamy dwie osoby na emeryturze lub na rencie, a jedna z nich umiera, ta druga może albo zostać przy swoim świadczeniu, albo skorzystać z renty rodzinnej, czyli dostawać 85 proc. świadczenia po zmarłym współmałżonku. Nasz projekt przewiduje, że wybierając rentę rodzinną, będzie można nadal otrzymywać 50 proc. własnego świadczenia – wyjaśnia pełnomocnik komitetu, poseł Lewicy Arkadiusz Iwaniak, dodając, że zbiórka skończy się prawdopodobnie w marcu.

Podobny pomysł na emerytury ma PSL, choć na stole kładzie jeszcze większe pieniądze. Chce, by wdowa lub wdowiec dostawał całą najwyższą emeryturę, pobieraną dotąd przez jednego ze współmałżonków, i 50 proc. drugiej. Ponadto PSL proponuje, aby opodatkowane było tylko jedno miejsce pracy, a drugie już nie. Chce też wesprzeć osoby marzące o własnym lokum. Mają służyć temu nisko oprocentowane kredyty na mieszkanie lub dom w Banku Gospodarstwa Krajowego oraz wkład własny od państwa w wysokości do 100 tys. zł. Pakiet trzech pomysłów nazywa się „uczciwa Polska” i wkrótce formalnie ma rozpocząć się zbiórka pod nim podpisów.

Dochodzi do tego projekt „dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców”, firmowany przez mającego duże ambicje polityczne rzecznika małych i średnich przedsiębiorców Adama Abramowicza. Zastępcą pełnomocnika komitetu inicjatywy ustawodawczej jest poseł Paweł Kukiz.

Głos obywateli

Takie projekty, firmowane przez polityków, mogłyby trafić do Sejmu szybsza drogą. Wystarczyłyby podpisy 15 posłów, by nie trzeba było prowadzić uciążliwej zbiórki co najmniej 100 tys. podpisów.

Dlaczego sejmowe partie się na to nie zdecydowały? – Projekt „renta wdowia” wzbudził duże zainteresowanie podczas naszej letniej trasy. Otrzymywaliśmy sporo sygnałów, że takie rozwiązania są potrzebne, również ze strony organizacji, zajmujących się problemami osób starszych – mówi poseł Iwaniak.

– Publiczna zbiórka jest sposobem na pokazanie, że proponowane przez nas rozwiązania popierają obywatele – mówi z kolei członek rady naczelnej PSL Jakub Stefaniak.

Uderzenie w PiS

Nieoficjalnie można jednak usłyszeć, że cele tak licznych zbiórek są przede wszystkim wyborcze. Tematyka projektów jest tak dobrana, by były nośne społecznie, a sprzeciw PiS spotkał się z niezrozumieniem wśród wyborców.

Nieprzypadkowy jest też planowany na marzec termin wniesienia projektów. Muszą przejść pierwsze czytanie na sali obrad w ciągu trzech miesięcy od złożenia w Sejmie, a opozycja kalkuluje, że wypadnie to w gorącym okresie przedwyborczym, tuż przed wakacjami. Opozycji sprzyja nawet to, że z uwagi na obowiązujący stan zagrożenia epidemicznego nie obowiązuje zwykły trzymiesięczny termin na zebranie podpisów.

PiS będzie musiał też podjąć decyzję na temat innego, złożonego już projektu obywatelsko-partyjnego, o likwidacji TVP Info i opłaty abonamentowej, autorstwa Platformy Obywatelskiej. Czy rzeczywiście projekty obywatelskie to problem dla partii rządzącej? Europoseł PiS Ryszard Czarnecki twierdzi, że nie. – Przez osiem lat naszych rządów pokazaliśmy wiele, ale nie projektów, lecz ustaw, konkretów i działań. PO–PSL przez osiem lat zaprezentowały dużo mniej. To raczej rozpaczliwa próba pokazania, że coś mają w szufladach – ocenia polityk.

Jakub Stefaniak odpowiada, że jeśli PiS nie uchwali projektów, zrobi to po wygranych wyborach opozycja. – W odróżnieniu od poselskich, obywatelskie nie ulegają dyskontynuacji – mówi.

– Termin wybieramy brutalnie i z pełną świadomością. Chodzi o to, by postawić PiS pod ścianą – mówi jeden z polityków opozycji. W ten sposób tłumaczy strategię, którą chce zastosować opozycja. Tuż przed wyborami zamierza skonfrontować PiS z projektami niewygodnymi dla tej partii, ale cieszącymi się dużym poparciem społecznym. I w dodatku wniesionymi do Sejmu jako obywatelskie.

Renty i składki

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Patryk Jaki wymienia "sukcesy" PiS-u. "Kasta i Niemcy się z nas śmieją"
Polityka
Zembaczyński: Kaczyński ma personalną obsesję na moim punkcie. To wręcz fetysz
Polityka
Michał Dworczyk atakuje Suwerenną Polskę. Mówi o "układzie pasożytniczym"
Polityka
Szef BBN: "Błędy techniczne" przy polskich wnioskach o środki z UE na produkcję amunicji
Polityka
Sondaż: KO traci poparcie i prowadzenie na rzecz PiS