PiS może się cieszyć dość bezpiecznym poparciem, bo bezdyskusyjnie utrzymało pozycję lidera dystansującego opozycję o ok. 10 pkt. Ale choć Święty Mikołaj nie przyniósł zapewne Jarosławowi Kaczyńskiemu rózgi, to o szczególnych bonusach także nie ma co marzyć. Gdyby wybory odbywały się w listopadzie 2016 r., zjednoczone partie opozycji – PO i Nowoczesna – razem miałyby więcej głosów niż PiS. Efekt sondażowy programu 500+ zadziałał jedynie przez krótki czas letnich wakacji...
Według analizy przygotowanej przez IBRiS na podstawie przeprowadzanych przez cały rok sondaży średnia poparcia w ciągu roku, po wyłączeniu wyborców niezdecydowanych (5,8 proc.), notowania PiS wynosiły 34,9 proc. To spadek w porównaniu z wynikami wyborów w listopadzie 2015 r. o ok. 3 proc. – IBRiS w każdym miesiącu przeprowadza cztery sondaże preferencji partyjnych i to stanowi o wartości tego opracowania – mówi „Rz" Marcin Duma, prezes IBRiS. – Bo wyniki zagregowane mają większą wartość poznawczą niż pojedyncze sondaże.
Kliknij w grafikę, aby ją powiększyć:
Poza tym bardziej precyzyjnie można badać elektorat we wszelkich przekrojach badawczych, np. według płci. I tu wyniki mogą zaskakiwać. Gdyby Sejm wybierały tylko kobiety, to według analizy IBRiS przewaga Nowoczesnej i PO (łącznie 42,3 proc. zdecydowanych wyborców w ostatnim roku) nad PiS (35,7 proc.) byłaby bardzo wyraźna. Preferencje wyborcze mężczyzn wskazują na dużo bardziej remisowy rozkład głosów: opozycja 35,1 proc., partia rządzącą 34,1 proc.