W ubiegłym tygodniu w sieci opublikowano kolejne maile, które miały zostać wykradzione przez hakerów ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka. Tym razem o ataku na szefa ZNP Sławomira Broniarza i o strajku nauczycieli.
Ówczesny szef biura prasowego Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Wilamowski miał wysłać maila z sześcioma propozycjami "możliwych kierunków ataku" na Broniarza. Adresatami byli m.in. Tomasz Poręba, Beata Mazurek, Michał Dworczyk i Paweł Szefernaker.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz
Celem ataku miało być zdyskredytowanie szefa ZNP, głównie przez pokazanie jego powiązań i sympatii politycznych oraz "jawnego zaangażowania po stronie opozycji".
- Jeśli maile ze skrzynki pana Michała Dworczyka są prawdziwe, to ich autorzy łamią wszystkie zasady dialogu społecznego - zapowiedział Sławomir Broniarz.
Jak poinformowano na konferencji prasowej, do końca tygodnia centrala związkowa złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia dwóch przestępstw.
W ocenie ZNP mogło dojść do zniesławienia pracowników systemu oświaty, jako grupy zawodowej oraz zniesławienia Związku jako osoby prywatnej
W ocenie Broniarza, ataku na nauczycieli, które przeprowadzano w czasie strajków, były" zaplanowane, przemślane i zorganizowane". - Tamto poniżanie sprawiło, że wielu już odeszło z oświaty, a kolejni wciąż to rozważają - mówił.
- Mamy wiele pytań po ujawnieniu tej korespondencji. Czy strona rządowa zasługuje w ogóle na zaufanie? Co mamy myśleć o rządzie, który wytacza takie działa przeciwko nauczycielom po prostu korzystającym z ustawowego prawa do strajku? Od wyjaśnienia tej sprawy, tego, kto i na czyje polecenie zachęcał do hejtowania nauczycieli, uzależniamy nasze dalsze działania w relacjach z rządem - kontynuował.