Trwają rozmowy między kancelariami najważniejszych osób w państwie o tym, jak ułożyć grafik ich zagranicznych podróży – wynika z informacji „Rz”.
Prezydent, premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu już muszą zadeklarować, ile przelotów przewidują w przyszłym roku. To konsekwencja decyzji rządu, który postanowił, że VIP-y będą latać wyczarterowanymi embraerami. Umowę z LOT na czarter dwóch maszyn zawarł w czerwcu MON.
Przed katastrofą prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem politycy korzystali z wysłużonych Tu-154 i jaków należących do floty 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Wojskowego. Wówczas często dochodziło do konfliktów między kancelariami Prezydenta i Premiera o samolot.
Teraz politycy mają się od razu podzielić czasem przelotów. Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika, że np. marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie z ogólnej puli ma przypaść 105 godzin lotów.
Siły Powietrzne ustaliły, że roczny limit lotów embraerami ma wynieść 1200 godzin. Co będzie, jeśli kancelarie je wyczerpią?