Rząd jeszcze na dobre nie rozpoczął prac nad zapowiedzianymi przez Donalda Tuska reformami, a już w koalicji widać różnice zdań na wiele spraw. PSL ma np. całkiem inną koncepcję emerytur. Ale nie tylko.
Premier ogłosił, że od 2013 r. wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn będzie stopniowo wydłużany o trzy miesiące rocznie – do 67. roku życia dla każdej płci. Ludowcy wolą, by kobiety, które pracowały i jednocześnie wychowywały dzieci, wcześniej nabywały prawo do emerytury – o trzy lata na każde dziecko. Tak więc kobieta z trójką dzieci zamiast w wieku 67 lat przechodziłaby na emeryturę dziewięć lat wcześniej.
Ekonomiści krytykują
Jan Bury, szef Klubu PSL, tłumaczy, że ta oferta ma zachęcać kobiety do rodzenia dzieci. – Skoro martwimy się o przyszłą zapaść demograficzną, zróbmy coś, by do niej nie doszło – argumentuje w rozmowie z "Rz".
Na pytanie, kto gwarantowałby wysokość emerytur dla matki trójki dzieci, która odchodziłaby na emeryturę dziewięć lat wcześniej niż kobieta bezdzietna, odparł, że na razie to luźny pomysł, niedopracowany w szczegółach.
– Premier ogłosił w exposé pomysł podniesienia wieku emerytalnego, ale projektu ustawy nie położył na stół, dlatego możemy zgłosić swój pomysł – zaznacza Bury. I dodaje, że jego partia będzie zgłaszała projekty o charakterze socjalnym, bo ma już dość kojarzenia PSL wyłącznie z obroną KRUS.