Platformerski coming out byłego spin doktora PiS jest zaskoczeniem dla opinii publicznej. Nie dziwi natomiast politycznych wyjadaczy. Fakt, że Michał Kamiński ma zasiąść w radzie rządowej Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, jest tylko konsekwencją jego znajomości z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Obaj politycy spotykają się i naradzają często. Trzeci w tym gronie jest Roman Giertych. Przyjaźń nie ogranicza się wyłącznie do relacji prywatnych.
Eurodeputowany chwalił się tą przyjaźnią w wydanym niedawno wywiadzie rzece „Koniec PiS-u" i wychwala Sikorskiego za unowocześnienie polskiej dyplomacji.
Głosuje jak Platforma
Kamiński, zwany często „Miśkiem", utożsamiany jest z PJN. Formalnie jednak nie należał do tej partii. Faktycznie zaś jego więzi z Pawłem Kowalem i Markiem Migalskim przestały istnieć jeszcze przed wyborami 2011 r. W Parlamencie Europejskim nie głosuje tak jak grupa konserwatywna, do której należy, lecz jak chadecka, w której jest PO. W czasie kampanii wyborczej zbliżył się do polityków Platformy, z którymi dzielił się wiedzą na temat PiS. Sam pochwalił się wówczas w wywiadzie dla „Newsweeka", że wskazywał słabe punkty w kampanii wyborczej swojej dawnej partii. Odbiorcami jego wiedzy byli eurodeputowani PO Jacek Protasiewicz i Krzysztof Lisek. Pierwszy też jest kampanijnym spin doktorem, drugi zaś ma dostęp do Donalda Tuska.
Obejrzyj komentarz Michała Szułdrzyńskiego