Nie może być tak, że jedna partia straszy drugą partią tylko po to, żeby wyborcy się bali. Żeby nie było alternatywy. Sprawą najważniejszą jest powstanie takiej alternatywy dla partii rządzącej. Tego wymaga demokracja.
Nie boi się pan, że to może być już koniec przygody z polityką?
Ja mam bardzo duży staż. I parlamentarny, i polityczny w ogóle. To moja piąta kadencja w parlamencie, a działam odkąd powstała Solidarność. Uczestniczyłem najpierw w walce, a potem w budowaniu nowej Polski. Ale nie należę do ludzi, którzy czują wielką potrzebę działania w polityce.
Ale szuka pan już sobie nowego miejsca na scenie politycznej?
Wydaje mi się, że potrzebna jest szeroka inicjatywa, która byłaby alternatywą dla PO. Inicjatywa centroprawicowa, a ściślej chadecka. I taka by mnie interesowała.
A widzi się pan w którejś z obecnych partii?