Grzegorz Schetyna wystartuje jako jedynka z Wrocławia, a Małgorzata Kidawa-Błońska poprowadzi listę w Warszawie i będzie jednocześnie kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera. Ten ruch ma otwierać jesienną kampanię wyborczą Koalicji. W ostatnich tygodniach jej tempo wyraźnie zwolniło. A wewnątrz narastała irytacja na zmiany na listach i coraz większy nieporządek. Czy roszada Schetyny zmieni bieg kampanii? A może to ruch, który ma przede wszystkim wzmocnić pozycję KO wobec coraz mocniej skonsolidowanej lewicy?
– Ludzie domagają się spokoju i rozsądku. Chcieliby, żeby pojawił się ktoś, kto umiałby wszystkich pogodzić. Kto by wprowadził normalność i ład – mówił w swoim przemówieniu ogłaszającym Kidawę-Błońską jako kandydatkę na premiera z KO lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Ogłoszenie tej decyzji było dla większości polityków PO kompletnym zaskoczeniem, chociaż już w poniedziałek po Wrocławiu zaczęły krążyć informacje, że nastąpi zmiana na listach wyborczych.
Ciepło i serdeczność
Takiego obrotu sytuacji mało kto się jednak spodziewał. Ruch z Kidawą-Błońską był utrzymywany w ścisłej tajemnicy, w niewielkim kręgu dobrze poinformowanych osób. Politycy PO mówili tylko, że we wtorek zacznie się nowy etap kampanii. – Z taką samą uwagą i szacunkiem rozmawia z ambasadorem w filharmonii, jak i ze sprzedawczynią na miejskim bazarku. W jednym i drugim przypadku potrafi z rozmówcą nawiązać tak samo ciepłą i serdeczną relację – mówił o niej Grzegorz Schetyna. Bo sztabowcy PO chcą nie tylko, by decyzja ogłoszona we wtorek miała taktyczny efekt nowego impetu w kampanii, ale też by budowała nowy wizerunek KO. Bardziej koncyliacyjny, oparty na wicemarszałek Sejmu i jej politycznym doświadczeniu, wyczuciu – Polska jest warta tego, żeby była krajem bez nienawiści – mówiła w swoim przemówieniu kandydatka KO na premiera.
Kampania wszędzie
Co dalej z kampanią KO? Jak wynika z naszych informacji, w piątek KO planuje przedstawienie szczegółowego programu partii. To na dzień przed konwencją programową PiS. Później Koalicja ma ruszyć w Polskę z programem i kandydatką na premiera. Już wcześniej lider PO Grzegorz Schetyna zapewniał, że kandydaci i kandydatki „będą wszędzie".
Ten pomysł został natychmiast porównany do posunięcia, które przyczyniło się do wygranej PiS w 2015 roku – wystawienia na premiera Beaty Szydło. – Schetyna jest już tak negatywnie odbierany przez elektorat PO, że musi się schować za plecami Kidawy-Błońskiej. To bardziej ratowanie tego, co się da, niż nowa propozycja. Tak jak Ewa Kopacz nie pokonała PiS w 2015 roku, tak Kidawa-Błońska niewiele teraz zmieni – twierdzi nasz rozmówca, wysoki rangą polityk PiS. Beata Szydło została ogłoszona jako kandydatka na premiera na wiele miesięcy przed wyborami, KO zostało 6 tygodni do wyborów. Co więcej, Szydło stała się kandydatką PiS i prowadziła kampanię wyborczą po zwycięstwie Andrzeja Dudy. KO ma za to za sobą porażkę w wyborach europejskich i podział Koalicji Europejskiej na trzy bloki.