Moja mama zmarła i w testamencie zapisała mieszkanie własnościowe mojej córce i jej mężowi , czyli mojemu zięciowi. Reszta mojego rodzeństwa, czyli brat i siostra, nie zgadzali się z tym testamentem i chcieli go unieważnić , ale sąd nie dał im wiary i postanowił zgodnie z wolą zmarłej. W sądzie córka i zięć spadek przyjęli.
Teraz okazuje się, że zięć musi zapłacić 12% podatku od spadku. Czy jest jakaś możliwość, żeby tego podatku nie płacić? Jedni prawnicy uważają, że zięć może nieodpłatnie zrzec się swojej części na konto żony i wtedy podatku tego nie ma, a inni mówią, żeby zięć odmówił przyjęcia spadku i wtedy całość przejdzie na jego żonę i trzeba to zrobić sądownie. Zastanawiam się jednak, czy jak zięć odmówi lub zrzeknie się spadku, to czy sąd nie rozdzieli jego części na nas troje (mnie, siostrę i brata).
Jak wyjść z tej sytuacji ? Córka i zięć nie pracują i nie mają dochodów, a trzeba byłoby zapłacić prawie 6000 zł podatku .
Nie ma prawnych możliwości zrzeczenia się spadku na czyjąkolwiek rzecz, a możliwość odrzucenia schedy w zasadzie jest już nieosiągalna, jeśli wcześniej się spadek przyjęło. Jedyną szansą dla zięcia jest tzw. ulga 110 m2.
Faktycznie, zięć miał szansę uwolnić się od obowiązku podatkowego, ale tylko wtedy, gdyby odrzucił spadek w terminie sześciu miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o tytule swego powołania, czyli np. dnia otwarcia spadku, co nastąpiło w chwili śmierci spadkodawcy.