Skarbówka powinna okazać wyrozumienie dla firm współpracujących z Ukrainą

Firm, które pomimo wojny współpracują z Ukrainą nie można karać podatkowo – uważają eksperci.

Publikacja: 05.06.2022 19:25

Skarbówka powinna okazać wyrozumienie dla firm współpracujących z Ukrainą

Foto: Adobe Stock

Wojna w Ukrainie trwa ponad 100 dni. Ukraiński rząd jednak już myśli, jak podźwignąć kraj z powojennej pożogi. Pracy będzie ogrom, ale odbudowa Ukrainy może być szansą dla polskich przedsiębiorców. Eksperci obawiają się tylko czy nasza skarbówka nie zacznie kwestionować wydatków z niepewnych wojennych czasów.

Kolejka chętnych

A zainteresowanie powojenną odbudową Ukrainy polskiego biznesu jest coraz większe.

– Od wybuchu wojny w Ukrainie przybywa nam członków, a ta tendencja jeszcze się nasila. Zgłasza się do nas coraz więcej przedsiębiorców zainteresowanych odbudową Ukrainy. To głównie duże firmy z branży logistycznej, usługowej i budowlanej, ale zgłaszaj się też kancelarie prawne i biura księgowe, które są zainteresowane obsługą polsko-ukraińskich kontraktów – wyjaśnia Dariusz Szymczycha wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (PUIG).

Nie kryje, że dziś trudno przewidzieć,w jakiej perspektywie czasowej Ukraina będzie mogła przystąpić do wielkiej odbudowy.

– To będzie raczej ostatni etap planu, nad jakim pracuje ukraiński rząd. Dopóki trwa wojna, jest to po prostu nierealne. W pierwszej kolejności państwo zapewne skupi się na bieżącej naprawie tego, co zniszczył rosyjski agresor na terenach odzyskiwanych. I nie można wykluczyć, że część polskich firm się w to zaangażuje – ocenia Dariusz Szymczycha.

Eksperci od podatków obawiają się jak na to zareaguje skarbówka.

– Polski fiskus ma tendencję do kwestionowana rozliczeń podatkowych, zwłaszcza kosztów, pod pretekstem, że biznesowe wybory podatnika były nieracjonalnie czy zbyt śmiałe. A ryzyko wyciągnięcia tego argumentu przeciwko firmom współpracującym z Ukrainą jest bardzo realne. Tłumaczenie będzie proste: przecież wszyscy wiedzą, że jest wojna, a tam gdzie jest, interesy są niebezpieczne – ocenia Michał Roszkowski, radca prawny, doradca podatkowy, partner w Accreo.

Podobne spostrzeżenia ma Mariusz Korzeb doradca podatkowy, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich.

– W wielu sporach koronnym argumentem przeciwko podatnikowi jest to, że nie wykazał się należytą starannością. A firmę prowadzi na własne ryzyko i nie można go przerzucać na Skarb Państwa. Zazwyczaj jest to naciągane i nie przystaje do biznesowych realiów. Ale jeśli fiskus w przeszłości podważał podatkowe korzyści m.in. w przypadku umów najmu rozwiązywanych z powodu nierentowności danej lokalizacji, to co dopiero mówić, gdy w grę wchodzi wojna – mówi Mariusz Korzeb.

Jednak eksperci są przekonaniu, że fiskus nie powinien z powodu wojny w Ukrainie brać na celownik podatników. Artur Nowak, radca prawny, partner w DZP Domański Zakrzewski Palinka, przypomina, że ryzyko jest wpisane w każdą działalność.

– Oczywiście wojna niesie za sobą wiele zagrożeń, ale nie zapominajmy, że duża część Ukrainy nie jest pod rosyjską okupacją. Państwo działa, działa więc też ukraiński biznes. Nie znajduję argumentów, żeby fiskus karał polskie firmy tylko dlatego, że pomimo wojny chcą współpracować z ukraińskimi kontrahentami czy pomagać przy odbudowie kraju. Tym bardziej, że Polska jako państwo deklaruje ogromne poparcie dla Ukrainy i chce się zaangażować w jej odbudowę – przypomina Artur Nowak.

Zwłaszcza że choć od 24 lutego więzi gospodarcze łączące polski i ukraiński biznes, są poważnie poturbowane, to nie są zupełnie zerwane.

– Wojna oczywiście diametralnie zmieniła obraz polsko-ukraińskiej współpracy gospodarczej. Niemniej w marcu, czyli pełnym wojennym miesiącu, Polacy sprzedali na rynku ukraińskim towarów za 390 mln dol., a Ukraińcy na polskim za 560 mln dolarów – zauważa Dariusz Szymczycha.

Firmom, które angażują się w Ukrainie trzeba zapewnić komfort i podatkowe bezpieczeństwo.

– A jedynym skutecznym narzędziem dyscyplinowania urzędników fiskusa są wytyczne Ministerstwa Finansów. Najlepsze byłyby oczywiście objaśnienia, ale nawet jakaś oficjalna wypowiedź, że pomimo zagrożenia wojennego prowadzenie interesów z Ukrainą nie jest działaniem nieracjonalnym, powinno wystarczyć. Byłby to bowiem jasny sygnał dla urzędników, a dla podatników pewna gwarancja, że działają w zaufaniu do państwa – wyjaśnia Michał Roszkowski.

Mariusz Korzeb dodaje, że ponadto rząd powinien wręcz pomyśleć o nowych zachętach podatkowych dla firm, które działają czy wrócą na Ukrainę.

Nowy minister się przyda

Wiceprezes Dariusz Szymczycha jest przekonany, że najlepszym rozwiązaniem obecnych i przyszłych problemów polskiego biznesu w kontekście ukraińskim jest powołanie pełnomocnika rządu do spraw współpracy z Ukrainą – w randze ministra konsytucyjnego.

– Apelujemy o to od początku konfliktu. Brakuje bowiem osoby, która z ramienia rządu koordynowałaby współpracę różnych resortów i miałaby szersze spojrzenie. Taki pełnomocnik mógłby m.in. zareagować lub nawet zapobiec pojawieniu się ewentualnych problemów podatkowych – uważa Dariusz Szymczycha.

Czytaj więcej

Firmy liczą na wsparcie, aby zaangażować się w Ukrainie

Wojna w Ukrainie trwa ponad 100 dni. Ukraiński rząd jednak już myśli, jak podźwignąć kraj z powojennej pożogi. Pracy będzie ogrom, ale odbudowa Ukrainy może być szansą dla polskich przedsiębiorców. Eksperci obawiają się tylko czy nasza skarbówka nie zacznie kwestionować wydatków z niepewnych wojennych czasów.

Kolejka chętnych

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP