Zmartwimy blogerów/przedsiębiorców. Izba Skarbowa w Bydgoszczy w niedawnej interpretacji uznała, że zakupy związane z prowadzeniem bloga nie są podatkowymi kosztami uzyskania przychodu. Uznała, że bloger nie zarabia na prowadzeniu bloga, ale na umieszczanych na nim reklamach. Wcześniej fiskus potwierdzał, że zakupy biletów do kina, posiłków w restauracji, testowanego sprzętu czy wyjazdów do miejscowości turystycznych są kosztami prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na prowadzeniu bloga.
Blog o życiu wiąże się z wydatkami na życie
Problem dotyczy tzw. blogerów lifestyle'owych, piszących ogólnie o stylu życia, tj. o modzie, podróżach, gotowaniu, gadżetach elektronicznych, motoryzacji, sporcie itd.
Blog o takiej tematyce chciał założyć przedsiębiorca, który dotychczas prowadził bloga prawniczego.
Na nowej stronie zamierzał zamieszczać recenzje filmów, spektakli, koncertów, restauracji, gabinetów kosmetycznych, hoteli, klubów fitness itd. Opisywałby też relacje z wyjazdów turystycznych, np. do Madrytu, testy elektroniki, kosmetyków, porady, wskazówki etc. Opisał, że przychody będą płynąć z reklam i umów ze sponsorami opisywanych akcesoriów i wydarzeń.
Bloger zapytał, czy koszty prowadzenia bloga są kosztem uzyskania przychodu. Oprócz wydatków związanych z pisaniem artykułów kosztami tymi były: zakup aparatu fotograficznego, kurs języka angielskiego – blog miał być prowadzony w dwóch językach – czy wydatek na obsługę strony WWW.