Dane z urzędów kontroli skarbowej, urzędów skarbowych oraz celnych zebrane na prośbę „Rz" przez Ministerstwo Finansów nie pozostawiają złudzeń: ci, którzy liczą na to, że uda im się uniknąć płacenia podatków i pozostaną przy tym bezkarni, są w błędzie. W najlepszym razie za te przestępstwa skarbowe przyjdzie im zapłacić grzywnę – w 2011 r. może ona wynieść od 462 zł do ponad 13 mln zł. Jednak najczarniejszy scenariusz przewiduje karę bezwzględnego pozbawienia wolności. I to nawet na pięć lat.
Jest czyn, jest i kara
Tylko w 2010 r. 42,8 proc. spraw, które trafiły do sądów, skończyło się skazaniem. Nie oznacza to jednak, że resztę podatników uniewinniono (choć były i takie wypadki). Bo, jak podaje Ministerstwo Finansów, wśród pozostałych 57,2 proc. spraw były np. takie, w których podatnicy dobrowolnie poddali się karze.
W sumie, jak poinformowało nas MF, tylko w ubiegłym roku sądy skazały za niepłacenie podatków 15 095 osób, ale to nie wszyscy ukarani. Liczba ta byłaby wyższa, gdyby dane z urzędów skarbowych dotyczyły wszystkich skazanych za niepłacenie podatków, a nie tylko tych, których złapano na nieujawnianiu swoich przychodów do opodatkowania albo ich źródeł (tj. z art. 54 kodeksu karnego skarbowego). – To wierzchołek góry lodowej, bo jeśli do tego dodać osoby skazywane na podstawie art. 56 i art. 76 kodeksu karnego skarbowego, czyli odpowiednio za podanie nieprawdy w złożonych deklaracjach i wyłudzenie zwrotu podatku, to okaże się, że sądy ukarały znacznie więcej podatników – powiedziała „Rz" Małgorzata Sobońska, adwokat, partner w kancelarii MDDP Sobońska Olkiewicz i Wspólnicy.
Sądy wymierzały nawet karę bezwzględnego pozbawienia wolności (31 osób w 2010 r., 36 – w 2009 r. i 26 – w 2008 r.). Niektórym zawieszały jej wykonanie pod warunkiem, że w wyznaczonym terminie zapłacą uszczuplony podatek.