Z opublikowanych wczoraj przez Ministerstwo Finansów danych widać, że z możliwości udzielenia takiego wsparcia korzysta 44 proc. podatników PIT. Ich liczba z roku na rok rośnie – w 2012 r. była wyższa  niż rok wcześniej o 370 tysięcy. Dzięki temu organizacje pożytku publicznego uzyskały 480 mln zł. To o ponad 20 mln zł więcej niż rok wcześniej.

Największym odbiorcą  jednoprocentowego wsparcia okazała się Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą", która uzyskała ponad 117 mln zł. Inne OPP najbardziej hojnie wsparte przez podatników to m.in. fundacje pomocy osobom niepełnosprawnym „Słoneczko" i „Avalon", fundacja „Rosa" i Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko".

Wsparcie organizacji dobroczynnych z jednego należnego PIT procenta jest możliwe od 2004 r. Początkowo podatnicy sami wpłacali tę kwotę i zmniejszali o nią należny podatek. Gdy jednak w 2008 r. przekazywaniem tych pieniędzy do OPP zajęły się urzędy skarbowe, liczba dobroczyńców wzrosła z 1,6 do 5,1 mln.

Wprawdzie hojność podatników rośnie, ale OPP mają powody do zmartwień z przyczyn podatkowych. Same nie płacą podatków od otrzymywanego jednoprocentowego wsparcia, jeżeli przeznaczą je na cele statutowe. Gdy jednak fundują wsparcie swoim podopiecznym, to ci w zasadzie powinni zapłacić podatek od darowizny albo PIT od przychodu w naturze. Pół biedy, jeśli jest to sprzęt rehabilitacyjny. Wówczas OPP może przekazać podopiecznemu pieniądze, a ten kupuje sprzęt i zalicza taki wydatek do tzw. ulgi rehabilitacyjnej w podatku dochodowym. Niektóre organizacje próbują uciekać od podatku, nie darowując go swoim podopiecznym, tylko użyczając. To jednak może być odczytane przez władze skarbowe jako przychód w naturze.

Widoczna jest zatem pewna niekonsekwencja ustawodawcy, który dał przywileje podatkowe organizacjom pożytku publicznego, ale nie rozszerzył ulg na ich podopiecznych. Taki stan prawny potwierdził zresztą Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 17 lutego 2011 r. (II FSK 1744/09).