Przedsiębiorstwo, które zgodzi się chwilowo zrezygnować z pobrania kwoty odpowiadającej przyznanej zniżce, liczy na to, że dzięki lepszej relacji z klientami oczekiwany zysk zrealizuje na dodatkowej sprzedaży. Dodatkowo istotne jest przejrzyste rozliczenie podatkowe, pozwalające na uniknięcie wątpliwości, jakie zazwyczaj pojawiają się przy przekazaniach o charakterze nieodpłatnym, premiach czy oferowaniu zakupów na zasadzie 3 szt. w cenie 2 szt. Niestety, z biegiem czasu, ze względu na rosnącą skalę wykorzystywania „symbolicznej ceny", po stronie organów podatkowych zaczynają powstawać pewne wątpliwości co do praktykowanego rozliczania sprzedaży za złotówkę. Pierwsze wątpliwości fiskusa w długofalowej perspektywie mogą się okazać kłopotliwe dla przedsiębiorców, którzy z dnia na dzień dowiadują się, że ich kilkuletnie rozliczenia chyba jednak nie są poprawne.
Tak wiele za tak niewiele
Zakup za symboliczną złotówkę przez nabywcę utożsamiany jest zasadniczo z nabyciem za darmo. W przepisach o VAT nie jest on jednak traktowany jako nieodpłatne przekazanie (darowizna). Jest to standardowa sprzedaż za cenę uwzględniającą ustalony rabat cenowy. Takie podejście od lat jest akceptowane przez fiskusa (np. interpretacja Izby Skarbowej w Warszawie z 17 września 2008 r., IP-PP2-443-980/08-2/Asi) i ma swoje ugruntowanie w orzeczeniach TS UE (np. wyroki: z 12 czerwca 2014 r., C-461/12, z 26 kwietnia 2012 r., C-621/10, z 20 stycznia 005 r., C-412/03, czy z 8 marca 1988 r., C-102/86). Nieodpłatna transakcja ma miejsce tylko wtedy, gdy podatnik nie otrzymuje żadnego rzeczywistego świadczenia wzajemnego. Ponieważ świadczenie wzajemne jest wartością subiektywną – odzwierciedla, ile firma chce otrzymać – nie ma przeszkód, by stanowiło kwotę istotnie niższą od standardowej ceny na rynku.
Przedsiębiorca, sprzedając towar (usługę) w promocyjnej cenie (nawet minimalnej), postępuje więc tak jak zawsze, naliczając VAT z uwzględnieniem rzeczywistej kwoty, jaką ma otrzymać – nawet jeśli będzie to 1 zł (np. interpretacja Izby Skarbowej w Łodzi z 5 lipca 2013 r., IPTPP1/443-255/13-4/IG).
Dwie strony tej samej monety
Aby zapobiegać oszustwom i nadużyciom, fiskus ma podstawę do ewentualnego określania innej ceny, niż została ustalona między stronami. Jest to art. 32 ustawy o VAT implementujący do polskiego porządku prawnego art. 80 dyrektywy VAT. Zastosowanie tego przepisu jest jednak w praktyce ograniczone do podmiotów powiązanych, z których właściwie jeden nie ma pełnego prawa do odliczenia bądź stosuje współczynnik VAT.
W przypadku akcji promocyjnych organy podatkowe w zasadzie przyznają, że niska wartość sprzedaży nie ma na celu nieuzasadnionego obniżenia podstawy opodatkowania, a więc także podatku do zapłaty (czy VAT do zwrotu). Preferencje cenowe są bowiem uzasadnione konkretnymi motywami biznesowymi. Promocyjna cena nie jest zatem kwestionowana. Wprawdzie często zapłata za towar objęty rabatem nie pokrywa kosztów nabycia, ale patrząc całościowo – zastosowany upust jest uzasadniony ekonomicznie i prowadzi w dłuższej perspektywie do osiągnięcia celu przedsiębiorstwa (por. interpretacja Izby Skarbowej w Warszawie z 15 czerwca 2012 r., IPPP1/443-236/12-4/JL).