Forum Żydów Polskich, które jest internetową gazetą publikującą szeroki zakres informacji w zakresie kultury, historii, religii, dnia codziennego, tradycji oraz wielu innych zagadnień związanych z życiem żydowskim, podjęło na przełomie lat 2006/2007 akcję wspierania kandydatury Ireny Sendler do Pokojowej Nagrody Nobla, wysuniętej przez prezydenta RP. Akcję podjęliśmy spontanicznie, bez żadnych podtekstów politycznych i nie bacząc na jakiekolwiek różnice, które w naturalny sposób występują i wśród nas.
Wiedzieliśmy, że był to godny sposób dobitnego zaakcentowania tych wszystkich wielkich wartości, jakie kultura Zachodu ma do zaoferowania całemu światu, a które w wyjątkowy wręcz sposób uosabia pani Irena Sendler.
Z naszych wysiłków i wykonanej pracy zdaliśmy sprawę ponad dwudziestu czterem tysiącom osób z całego świata, które zdecydowały się podpisać naszą petycję o nominowanie pani Sendler do Pokojowej Nagrody Nobla. Petycja ta trafiła poprzez Kancelarię Prezydenta RP do Komitetu Noblowskiego w Oslo. Większość materiałów wraz z listami osób, organizacji, wspierających mediów itp. znajduje się na naszej stronie internetowej fzp.jewish.org.pl/nobel.html.
Na samym wstępie swojego artykułu Mirjam Boehm stwierdza, że „wielu Żydów wciąż nie chce przyjąć do wiadomości zaangażowania Ireny Sendlerowej i jej współpracowników w akcję ratowania dzieci”. Dziwi nas i napawa smutkiem niesprawiedliwe i nieuprawnione wyrażenie przez autorkę zdania na tak wysokim poziomie ogólności, że jest to wręcz zaskakujące u zawodowego historyka. Cytowane wyżej stwierdzenie pozbawione odpowiedniego komentarza może stwarzać zupełnie błędne wrażenie, iż powątpiewanie w heroizm i czyny pani Ireny Sendler jest w środowisku żydowskim powszechne lub co najmniej znaczące.
Trzeba zatem dobitnie stwierdzić, iż w środowisku żydowskim powszechne są najwyższe uznanie i szacunek dla pani Ireny. Na wspomnianej wcześniej stronie nie opublikowaliśmy tysięcy e-maili, jakie wymieniliśmy z ludźmi z całego świata, pozyskując poparcie dla noblowskiej kandydatury. Możemy jednak zapewnić, że gdziekolwiek się zwracaliśmy, kandydatura pani Ireny Sendler nie budziła żadnych wątpliwości naszych korespondentów. Warto dodać, że wsparły ją osoby publiczne o skrajnie różnych przekonaniach i poglądach, łącznie z promocją medialną na stronach dalekich od sympatii do Żydów lub do Polaków.