[b]Rozmawiamy dzień po trzęsieniu ziemi, jakie w Wielki Poniedziałek nawiedziło Abruzję. Ludzie pytają: dlaczego dotknęło to nas, dlaczego w tym czasie? Jak ksiądz arcybiskup tłumaczy tę tragedię wiernym?[/b]
Po pierwsze musimy uznać, że wszechświat z samej swojej natury jest skończony, a to znaczy, że nie jest doskonały. Bóg, gdyby stworzył świat doskonały, bez żadnych ograniczeń, słabości, stworzyłby siebie samego. Człowiek jest naznaczony znamieniem śmierci i tragedii w tym, co dotyczy jego ziemskiej wędrówki. Po drugie pytanie o zło i ból zadaje sobie każdy wierzący. To pytanie skierowane do Boga jest obecne już w Księdze Hioba. Bóg ukazuje, że jego plan jest wyższego rzędu w stosunku do planów powstałych w umyśle człowieka. Daje więc odpowiedź nie w pełni zrozumiałą dla człowieka.
Chrześcijaństwo dodaje jednak jeszcze jeden element, ukazując, że ból i śmierć są również udziałem Boga. W chrześcijańskiej koncepcji świata Bóg nie stoi ponad cierpieniem i śmiercią. Zdecydował się także doświadczyć ograniczeń, aby zasiać ziarno nadziei, ziarno zmartwychwstania. Zmartwychwstanie jednak to rzeczywistość, która wykracza poza ludzki czas i przestrzeń doczesną człowieka.
[b]Jak mówić o tej innej rzeczywistości współczesnemu człowiekowi? Jak Księgę Hioba i w ogóle Biblię przetłumaczyć na język współczesny?[/b]
Na to pytanie odpowiedzieć można przynajmniej w trzech płaszczyznach. Pierwsza to zrozumienie tekstu. Bo Biblia to słowo, dla wierzących Słowo Boże, wyrażone ludzkim językiem w określonym kontekście historycznym i kulturowym. Druga płaszczyzna to Biblia, która przemawia do człowieka niewierzącego. Biblia ukształtowała zachodnią tożsamość kulturową. Dlatego nawet ktoś, kto nie wierzy w ani jedno zawarte w niej słowo, jest dzieckiem Biblii. Podobnie etyka odnosi się do Dekalogu, również etyka człowieka niewierzącego. Na nim oparte są na przykład filmy Kieślowskiego. Był on agnostykiem albo może raczej człowiekiem obojętnym wobec religii, ale uważał, że Dekalog należy do jego korzeni. Biblia stanowi więc podstawowy kodeks współczesnego społeczeństwa. I jeśli nie znam lub nie pamiętam Biblii, nie wiem nic o mojej tożsamości.Thomas Stearns Eliot, poeta amerykański, mówił, że jeżeli zapominamy o Biblii, to nie tylko nie potrafimy zrozumieć Voltaire’a i Nietzschego, ale zatracamy możliwość zrozumienia tego, co stworzyliśmy przez 20 stuleci. Trzecia płaszczyzna dotyczy wierzących. Muszą oni w Biblii znaleźć wskazówki, jak żyć. I dlatego wierzącym nie wystarczy tylko rozumieć Biblię, czemu służą liczne przekłady i komentarze. Powinna ona stać się normą życia. Lecz Biblia musi być właściwie rozumiana. Bo niewłaściwe rozumienie Biblii prowadzi do fundamentalizmu lub do jej odrzucenia.