Tradycyjna prasa umiera, zabija ją Internet, ale nie przejmuje jej roli. Piotr Zaremba w artykule „Gazety umierają w ciszy" przywołuje raport pisma „ The Economist" o stanie mediów i zauważa, że ta sytuacja ma swoje bardzo poważne i niekorzystne konsekwencje. „Czy rozproszone , nieprofesjonalne i biedne „dziennikarstwo" internetowe jest w stanie skutecznie patrzeć na ręce: rządowi, administracjom różnych szczebli, korporacjom, establishmentowi – pyta Zaremba. - Przecież to instytucje potężne i bogate, znające tysiące sposobów aby ukrywać swoje rozmaite tajemnice. Internauci, czasem aspirujący do roli tak zwanych społecznych dziennikarzy, mają chęci aby się przez te tajemnice przedrzeć. Ale czy same chęci wystarczą?"
Najnowszy numer tygodnika Plus Minus
Media tradycyjne przenoszą się częściowo do Internetu i wprowadzają odpłatność za korzystanie ze swoich serwisów „ Okazało się jednak, że konsumenci najchętniej płacą za skomplikowane specjalistyczne analizy Wall Street Journal czy Financial Times. Dużo mniej chętnie za standardowe newsy czy opinie. Tych jest w sieci tak dużo, że nawet głośne nazwiska autorów nie budzą już respektu. Inna drogą są próby kreowania tradycyjnego dziennikarstwa przez instytucje, które nie są gazetami. Na przykład sponsorowanie śledczych poszukiwań obywatelskich przez rozmaite fundacje. Ten eksperyment też kończy się jak na razie średnim sukcesem – te fundacje często ukierunkowane są na wąską grupę tematów i tak też pozycjonują autorów. Za to wspieranie funduszami prywatnymi mediów społecznościowych jest próbą obejścia problemu braku pieniędzy w Internecie. Ale środki masowo nie napływają, za to te co napływają, wikłają owe media w dylematy, których Internet miał przecież oszczędzić. Dawne uzależnienie od reklamodawców może być zmienione w nową, jeszcze bardziej dotkliwą niewolę".
Raport „Economista" opisuje także zjawisko „foksyzacji" mediów, w nawiązaniu do stacji Fox News mającej preferować opinie ponad bezstronną informację – w przeciwstawieniu do takich mediów tradycyjnych jak choćby CNN. „Cała logika stabloidyzowanej debaty, premiuje wyraziste tożsamości i kawałkuje opinie publiczną. Poszczególne ośrodki medialne starają się grupować „swoich" mobilizując ich przeciw „nie swoim".
Jak zauważa Piotr Zaremba, „w Polsce widać kryzys rozmaitych form tradycyjnego dziennikarstwa, zwłaszcza tak zwanego śledczego. I można do woli dyskutować, ile tu oportunizmu naczelnych i wydawców, a ile braku potrzebnych środków finansowych, ale Internet ma się rozumieć tej luki nie wypełnił." A ponadto: „Nasze media zawsze były bardziej nachylone w jednym kierunku, a planowa polityka triumfującej dłużej niż jakakolwiek wcześniejsza partia Platformy Obywatelskiej zmieniła ten przechyl w dominację. Stąd traktowanie Internetu przez wielu zwolenników prawicy jako ostatniej deski ratunku."