Reklama
Rozwiń

Kruche postumenty

Gdy domagałam się od Amerykanów, aby wskazali swój „autorytet polityczny", rozkładali ręce, przy „autorytecie moralnym" zaczynali się uśmiechać. Kiedy opisywałam, jak ten termin funkcjonuje w Polsce, niektórzy głośno się śmiali.

Publikacja: 16.03.2013 00:01

Każdy, kto chcąc pisać o autorytetach, miał trochę do czynienia z socjologią lub choćby pogrzebał w Internecie, nie może nie wspomnieć Maxa Webera z jego trzema rodzajami autorytetów: tradycyjnym, charyzmatycznym i prawno-racjonalnym. Gdy jednak wyszukuję artykuły na ten temat, to albo dotyczą one interpretacji i zastosowania weberowskiej typologii, albo próbują odnieść ją do teraźniejszości, dochodząc najczęściej do wniosku, że jest ona przestarzała i niedostatecznie opisuje rzeczywistość.

Można też znaleźć artykuły postmodernistyczno-żiżkowate udowadniające, że prezydent George Bush reprezentował typ autorytetu tradycyjnego, „kompleks wojenno-przemysłowy" – to autorytet prawno-(nie)racjonalny (autorzy nie pamiętają przy tym, że termin ten wprowadził do polityki prezydent Dwight Eisenhower), natomiast autorytet charyzmatyczny, czyli ten, w którym Weber dopatrywał się promotora zmian, reprezentowany jest przez anarchistów, trockistów i to, co się dziś przyjęło nazywać lewicą zachodnią.

Oczywiście autorytetem dla tego marginalnego zbioru jest Noam Chomsky, stojący na szczycie piramidy, w której można znaleźć także nadszarpnięte czy też zakurzone postacie Bakunina, Lenina, Trockiego, Mao Tse Tunga, Ho Szi Mina, Fidela Castro czy Abimaela Guzmána.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie