Irena Lasota: Rosjanie są inni
Znany ukraiński historyk Jarosław Hrycak opublikował 5 kwietnia w tygodniku „Time" bardzo ciekawy artykuł: „Problemy Rosji wykraczają daleko poza Putina" („Russia's Problems Go Far Beyond Putin"). Zaczyna od tego, że przez pierwsze 40 dni wojny nie otrzymał od żadnych Rosjan z Rosji nawet najmniejszego pozdrowienia czy wyrazów sympatii. Odezwało się tylko dwoje emigrantów rosyjskich – i oczywiście znajomi z całego świata. Rozumiem dobrze profesora Hrycaka. To jedno jego zdanie ożywiło moje wspomnienia, które skłoniły mnie do podobnych wniosków.
Irena Lasota: Jak może dojść do deputinizacji
W piątek, 18 marca, Putin zebrał tłum na Łużnikach. Mogło być od 100 do 200 tysięcy ludzi, bo tak jak i z rosyjskimi ofiarami wojny nikt nie zna i nikt nie wierzy w jakiekolwiek liczby. Trójkolorowych flag było tyle, że można by z nich uszyć triumfalny dywan dla Putina od Moskwy do Kijowa lub nawet Odessy. Gdyby tylko te miasta zdobył.
Irena Lasota: To, co niewyobrażalne już tu jest
Noc z 8 na 9 marca 2022. Ukraina budzi się (jeśli tam w ogóle ktoś śpi) do 14. dnia wojny. My, którzy obserwujemy tę wojnę z daleka, powoli się do niej przyzwyczajamy. Najpierw był horror, że Rosja otacza Ukrainę z wszystkich stron, w grudniu przyszło ultimatum Putina, potem byliśmy świadkami konsultacji wewnątrz NATO i wszelkich innych trójkątnych, ośmiokątnych i ośmiorniczych aliansów porozumień i organizacji. Nagle wszyscy zaczęli do wszystkich jeździć, spotykać się i wydawać oświadczenia, wszystkie w duchu: jeśli jeszcze raz włożysz palec do budyniu, to tym razem naprawdę dam ci w tyłek.
Irena Lasota: Rosja bez Putina
Nikt nie przygotowywał się na wojnę, taką prawdziwą, z bombami, ostrzałem artyleryjskim, trupami, rannymi, z milionami uchodźców – i to tak blisko nas: nie w Afryce, nie w dalszej czy bliższej Azji, ale u nas, w Europie, pod bokiem. Może tylko Ukraina była przygotowana, nawet jeśli nie do końca militarnie, to na pewno psychologicznie i psychicznie. My, uzbrojony po zęby Zachód, wspaniałe NATO, nie mieliśmy pomysłu, co zrobić, jeśli Rosja znowu zaatakuje Ukrainę. Na wszelki wypadek udawaliśmy, że Rosja jest taka sama jak my, że Putin jest – w gruncie rzeczy – taki sam jak my, że to nieładnie, że zabrał Krym, ale przecież to już zdobyła Katarzyna Wielka, Rosjanie tak się przyzwyczaili, że to jest ich, i tak dalej, i tak dalej.
Irena Lasota: Totalne załamanie światowego porządku
Niestety, pesymiści okazali się mieć rację. W imieniu wielu z nas chcę oświadczyć, że wcale się z tego nie cieszymy. Piszę ten tekst we wtorek, ze śliczną datą – 22.02.2022 – ale przejdzie ona do historii jako jeden z początków totalnego załamania się międzynarodowego porządku prawnego, który powstał po 1945 roku. To prawda, że ten porządek był często bardzo nieporządny, że dochodziło do wojen, krwawych konfliktów, rewolucji i powstawania nowych państw. Tym razem jednak dochodzi do konfrontacji, do której wciągnięte są najpotężniejsze i najbardziej uzbrojone państwa na świecie.