Aktualizacja: 16.05.2025 19:47 Publikacja: 16.05.2025 14:00
Irena Lasota
Foto: Fotorzepa, Darek Golik
Zrzekłam się obywatelstwa w 1969 r., żeby wyjechać z Polski. To znaczy na komendzie dzielnicowej podpisałam papierek, że pragnę wyjechać do Izraela i w związku z tym rezygnuję z bycia obywatelką PRL. Komendant podpisał papierek, że już nie jestem podległą tego kraju, i wyjechałam przez Wiedeń i Paryż do USA. Po wielu latach RP zastąpiła PRL i przez co najmniej kilkanaście lat tacy jak ja – tak zwani syjoniści z 1968 r. – mogli ubiegać się o odzyskanie obywatelstwa polskiego. Wiele osób to zrobiło, wypełniając uproszczone formularze, zwłaszcza że okazało się, że cały czas byliśmy tymi obywatelami, bo z obywatelstwa mogła zwalniać tylko Rada Państwa PRL, a nie jakiś tam dzielnicowy porucznik. Drobiazg, ale bardzo istotny.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas