Reklama

„Drobiazgi takie jak te” – recenzja filmu. Słowa są zbędne, wystarczy Cilian Murphy

„Drobiazgi takie jak te” to adaptacja prozy Claire Keegan opowiadająca o wielkiej krzywdzie i traumie irlandzkich kobiet.

Publikacja: 06.06.2025 12:30

„Drobiazgi takie jak te”, reż. Tim Mielants, film dostępny na licznych platformach VOD

„Drobiazgi takie jak te”, reż. Tim Mielants, film dostępny na licznych platformach VOD

Foto: mat.pras.

New Ross, niewielka mieścina na południowym wschodzie Irlandii. Zbliża się Boże Narodzenie A.D. 1985 (okres w kontekście fabuły – nieprzypadkowy). Bohatera, Billa Furlonga, gra Cillian Murphy; po raz pierwszy na ekranie od momentu zdobycia Oscara za rolę w „Oppenheimerze” Christophera Nolana, i jest tu – jak zwykle zresztą – znakomity, w znacznej mierze gra spojrzeniami i gestami, emanuje spokojem i głębokim zrozumieniem swojej postaci. Bill jest bodaj najprzyzwoitszym mężczyzną w tej części kraju. Ma żonę (Eileen Walsh) oraz pięć córek. Wprawdzie w domu Furlongów się nie przelewa, ale czuć, że to gospodarstwo zbudowane na miłości i wzajemnym szacunku. Na życie Bill zarabia uczciwie – handluje węglem, którego pozostałości zmywa z siebie każdego wieczoru, nim usiądzie do rodzinnej kolacji.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Reportaż o ostatnich chrześcijanach w Strefie Gazy
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Reklama
Reklama