Nie zamierzam wyliczać ekscesów Grzegorza Brauna, bo lista byłaby nie tylko długa, ale już nieaktualna z chwilą publikacji. Tym bardziej że jestem mu wdzięczny nie za ekscesy z gaśnicą, ale za ujawnienie rozmiarów polskiego antysemityzmu. Marne 1,2 mln głosów, jakie uzyskał w I turze wyborów prezydenckich, to dopiero początek. Antysemityzm tli się bowiem w duszach może nawet większości Polaków, niehamowany nawet przez pamięć Świętego Jana Pawła II, który nazwał go grzechem śmiertelnym, z którego trzeba się spowiadać.
Wyniki I tury wyborów prezydenckich 18 maja 2025 roku
Czy Polacy pamiętają naukę Jana Pawła II?
Z osoby polskiego papieża nasz katolicki naród pamięta tylko kremówki, kiczowate pomniki i niewiele więcej. Prosi się tutaj o porównanie z antysemityzmem amerykańskim. Za oceanem był on równie powszechny, choć nie tak obrzydliwy, bo nie na ziemi amerykańskiej, lecz polskiej okupant wymordował Żydów. Przybywali oni do Ameryki jeszcze tłumniej niż Polacy, głównie z zaboru rosyjskiego, gdzie pogromy były najdotkliwsze. Ale tylko w pierwszym pokoleniu byli ubogimi krawcami albo niskopłatnymi robotnikami; ambicją Żyda jest wykształcenie synów. Dlatego już w trzecim pokoleniu mieli najlepszych prawników w Ameryce, podczas gdy potomkowie polskich emigrantów nadal harowali w rzeźniach Chicago, kopalniach Pensylwanii, hutach Ohio, fabrykach samochodów w Detroit.
Czytaj więcej
Prawnicy uważają, że przez podważanie istnienia komór gazowych w obozie Auschwitz, europoseł Grz...
Żydowscy prawnicy szybko się zorientowali, że najlepszym sposobem na antysemityzm jest sąd i wysokie kary, jakie się nakłada, powołując się na zagwarantowaną w konstytucji równość obywateli. Założona przez nich Anti-defamation League miała co robić, wszak jeszcze po ostatniej wojnie były w Nowym Jorku i Bostonie kluby mające zapisany w statucie zakaz przyjmowania Żydów. Można więc powiedzieć, że Amerykanom kijem wbito do głowy, że antysemityzm jest surowo zakazany. W Polsce tego kija zabrakło.