Reklama

„Ferdydurke”: Józio notorycznie ugniatany

Po inscenizacji „Ferdydurke” w reżyserii Mariusza Malca w Och-Teatrze Gombrowicz zapewne przekonałby się do teatru.

Publikacja: 28.03.2025 16:40

„Ferdydurke”, aut. Witold Gombrowicz, reż. Mariusz Malec, Och-Teatr w Warszawie

„Ferdydurke”, aut. Witold Gombrowicz, reż. Mariusz Malec, Och-Teatr w Warszawie

Foto: mat.pras.

Teatr, to rzecz zdradliwa, kusi zwięzłością, o ile łatwiej zdawałoby się, dobrnąć do końca ze sztuką, niż z wielostronicową powieścią!” – uważał Gombrowicz. Czytając jego dzienniki i listy, widać, że nie lubił sceny, choć jednocześnie doceniał jej rolę. Nawet więcej – czuł nieuchronność teatru. Kiedy dowiedział się od swego przyjaciela Karola Świeczewskiego, że jeden z teatrów amerykańskich przymierza się do realizacji jego „Ślubu”, zareagował: „Co robić? »Ślub« bez teatru jest jak ryba bez wody – tak, bo to nie tylko dramat pisany dla teatru, ale, przynajmniej w zamierzeniu swoim, to sama wyzwalająca się teatralność istnienia. Mam jednak obawy, że nikt oprócz mnie nie zdoła tego wyreżyserować i że przedstawienie runie z wielkim wstydem moim”.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Ścigany milczeniem
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Reklama
Reklama