Aktualizacja: 13.09.2025 18:54 Publikacja: 31.10.2024 06:45
Foto: AFP
Cokolwiek by wam mówiono, cokolwiek wieszczono, wybory, którymi dziś żyje Ameryka i reszta naszej niemałej planety, nie rozstrzygną o przyszłości świata. Nie rozsadzi Stanów Zjednoczonych Donald Trump ani nie przerobi na jakąś nową wersję Związku Radzieckiego Kamala Harris. Można by tu dodać jeszcze zgrabne, publicystyczne „wbrew pozorom”, bo obelgi padają z obu stron; Trump nazywa Kamalę komunistką, a ta odpłaca mu pięknym za nadobne, mówiąc o nim „faszysta”. Nie, ani Kamala nie jest komunistką, ani Trump faszystą. Wszystko to wyborcza retoryka, w której dawno już przekroczono granice przyzwoitości. Inwektywy zajęły miejsce rzeczowych argumentów, nie inaczej niż nad Wisłą. Irytuje to, rzecz jasna, ludzi światlejszych, ale gawiedź się cieszy i emocjonuje coraz brutalniejszym językiem.
Jedni brali w swoje posiadanie ludzi, inni – miejsca. „Genius loci” – dziś rozumiemy przez to nastrój, aurę rozt...
Jan Maciejewski w swoim felietonie pisze, że miał opory przed publikacją swojego tekstu, obawiając się oskarżeni...
Na Ziemi nie nastąpi żadne przeludnienie, a wręcz przeciwnie, w perspektywie 50 lat możemy się spodziewać stopni...
Mam nadzieję, że Karol Nawrocki, który sprawuje urząd prezydenta, zacznie dawać znaki europejskiej wspólnocie, ż...
Zamiast przekonywać Amerykanów do szacunku dla Putina, rosyjscy trolle mieli skupić się na wykorzystywaniu podzi...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas