Winnice porastają już nawet nadwiślańskie skarpy, ale umówmy się, że to nie o nas tu chodzi. Ren i Mozela, Rodan czy wreszcie rzeka o podwójnej nazwie, bo swój bieg w Hiszpanii zaczyna jako Duero, a do Atlantyku wpada w Portugalii jako Douro – to najbardziej znane z rzek, wokół których mamy mnóstwo świetnych apelacji. Brzeg Duero, bo tak na polski tłumaczymy Ribera del Duero, to miejsce dla miłośników wina ważne. Chciałoby się dodać, że słynne od stuleci, opiewane w poematach i opowieściach, ale gdzież tam. Przez wieki robiono tam zwyczajne, wiejskie wina i pies z kulawą nogą się nimi nie interesował. Czerwone wino było tanie i tylko o to chodziło, aż nadeszły lata 80., a Hiszpania zaczęła przeżywać boom gospodarczy. Pojawiły się pieniądze, które zainwestowano w wino, pojawili się winiarze z wizją. Przyszła kolej na rewolucję jakościową w Ribera del Duero, która – jak nazwa wskazuje – ciągnie się wzdłuż rzeki. Tu dodajmy, że doliny rzek są odpowiedzialne za fantastyczne gleby i sprzyjający winoroślom mikroklimat. W Riberze sprawa jest dość prosta, bo ta winorośl to tempranillo, najpopularniejszy szczep Hiszpanii.
Czytaj więcej
Winiarze z całego świata mają te same problemy, tylko że w Polsce w winnicach buszują niedźwiedzie, a w Tajlandii słonie.
Nie dalej jak tydzień temu sarkałem strasznie na morawskie wina, które próbowano zamordować beczką. W tej samej paczce ze sklepu internetowego dostałem też trzy wina z Ribery i powiem to głośno – niech żyje beczka! Tak dobrze ułożonej, dopasowanej do charakteru win, towarzyszącej im, a nie dominującej nad nimi beczki życzymy sobie częściej. Bo co my tu mamy? Ano Bodegas Valduero, jeden z najlepszych producentów Ribery, niespełna 200 km na północ od Madrytu.
Czerwone wino było tanie i tylko o to chodziło, aż nadeszły lata 80., a Hiszpania zaczęła przeżywać boom gospodarczy.
Najpierw ciekawostka, czyli białe wino z mało znanego w świecie szczepu albillo – zamiast potężnej kwasowości mamy równie potężny bukiet. Tutaj jest obłędny, ananasowy, cytrusowy, kwiatowy z anyżem w tle. Ale to początek, bo oba czerwone wina to zjawiska. Potężna Finca Azaya to ciemne owoce, skóra i tytoń, bardziej wiśniowa, mocarna I Unacepa ma więcej nut kawowych i czekoladowych – tyle suchy opis. Dodam więc, że zyskały one 97 i 96 pkt (na 100) u „Decantera”. Tak, ludzkość to kocha, nie ma takiej opcji, żeby państwo się nimi nie zachwycili. To pewniaki, które mogą poczekać kilka lat, a mogą też być ozdobą wielkanocnego obiadu.