Szukając sacrum w sztuce współczesnej

Kościół nie powinien się lękać sztuki najnowszej. W artystach tkwi nie tylko głęboka potrzeba duchowości, ale i etycznego porządku.

Publikacja: 23.12.2022 17:00

Wizerunek Jezusa Miłosiernego w ujęciu Krzysztofa Klimka; jeden z pokazanych na krakowskiej wystawie

Wizerunek Jezusa Miłosiernego w ujęciu Krzysztofa Klimka; jeden z pokazanych na krakowskiej wystawie zorganizowanej przez Teologię Polityczną

Foto: ANNA KACZMARZ/DZIENNIK POLSKI/POLSKA PRESS/East News

Dociekania na temat tego, co i jak widzimy, czy mówiąc o wizualności, mamy na myśli obszar widzenia, czy jego treść, wydają się w dzisiejszej cywilizacji obrazkowej nieustająco potrzebne. Dotyczy to w równej mierze współczesnej sztuki sakralnej oraz tej, która w dalszy czy bliższy sposób podejmuje treści religijne, również w przestrzeni profanum.

Czy istotnie, jak zdają się sądzić niektórzy filozofowie i teolodzy, nadszedł czas na nową biblię dla ubogich? Na nowe tłumaczenie obrazów i tłumaczenie za pomocą obrazu podstawowych teologicznych prawd? A jeżeli tak, to jaki kształt miałby przybierać ów przekaz, kim być zaludniony – postaciami z ikon czy z kreskówek, bohaterami gier komputerowych? A może potrzebne są nie tyle „święte obrazki” przeradzające się najczęściej w „święty kicz”, ale zbudowanie w sakralnym wnętrzu nastroju wzniosłości, kontemplacji lub po prostu harmonii? Wyznaczenie każdej rzeczy właściwego miejsca?

Pozostało 93% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami