Aktualizacja: 02.12.2021 19:08 Publikacja: 03.12.2021 16:00
Foto: materiały prasowe
Co uzasadnia wydanie takiej książki? Przecież Lem doświadczył ze strony przodującego ustroju podobnych przykrości jak miliony innych Polaków. Sankcje te nie były rzadkie ani wyjątkowe, skoro stały się udziałem mnogich rzesz ludzkich. A jednak pomysł na książkę o katuszach Lema w PRL-u okazał się trafiony, nie z powodu nadzwyczajnej grozy tych przygód, ale dla odmienności ich przeżywania przez autora „Edenu". Zwykły obywatel mógł co najwyżej pozgrzytać zębami, Lem natomiast dawał upust swej frustracji czy niekiedy nawet wściekłości, śląc listy do różnych osób i instytucji. Listy te, nieraz w kunsztownej pod względem artystycznym formie, wypełniała zabójcza ironia ukryta pod płaszczykiem troski o dobro ogólne czy też lepsze funkcjonowanie społeczeństwa. Od jesieni 1955 r. Lem wszystkie wysyłane listy pisał przez kalkę, więc cała dokumentacja tych zmagań z jego strony się zachowała.
Jedni brali w swoje posiadanie ludzi, inni – miejsca. „Genius loci” – dziś rozumiemy przez to nastrój, aurę rozt...
Jan Maciejewski w swoim felietonie pisze, że miał opory przed publikacją swojego tekstu, obawiając się oskarżeni...
Na Ziemi nie nastąpi żadne przeludnienie, a wręcz przeciwnie, w perspektywie 50 lat możemy się spodziewać stopni...
Mam nadzieję, że Karol Nawrocki, który sprawuje urząd prezydenta, zacznie dawać znaki europejskiej wspólnocie, ż...
Zamiast przekonywać Amerykanów do szacunku dla Putina, rosyjscy trolle mieli skupić się na wykorzystywaniu podzi...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas