Polityka beatyfikacyjna i kanonizacyjna jest jedną z tych dziedzin, w których dobrze widać różnicę między pontyfikatami Jana Pawła II i Benedykta XVI. Nie chodzi przy tym o jakiś radykalny zwrot. Nie zmieniło się przecież to, co najważniejsze: rozumienie świętości, przekonanie o jego wysokiej wartości w Kościele i powołaniu do świętości wszystkich chrześcijan, a także same reguły procesów kanonizacyjnych i beatyfikacyjnych. Niemniej jednak obecny papież dokonał korekty polityki prowadzonej przez Jana Pawła II, którą można sprowadzić do trzech słów: wolniej, mniej, trafniej.
Tej zmiany nie widać jeszcze w statystykach. Gdyby na jej podstawie wyciągać wnioski, byłyby one mylące. Jan Paweł II w ciągu 27 lat pontyfikatu beatyfikował 1338 i kanonizował 482 osoby. Natomiast Benedykt XVI w ciągu zaledwie trzech lat wyniósł na ołtarze 577 osób, czyli niemal jedną trzecią liczby świętych i błogosławionych przez swego poprzednika. Trzeba jednak pamiętać, że w tej liczbie jest 498 męczenników hiszpańskiej wojny domowej, a wszystkie te procesy były rozpoczęte za czasów Jana Pawła II.
O zmianie akcentów w polityce beatyfikacyjnej świadczą na razie wypowiedzi Benedykta XVI i instrukcje Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. A także zmiany personalne. W ubiegłym roku papież odwołał jej sekretarza abp. Edwarda Nowaka, zwolennika wielu beatyfikacji (notabene mówił on, że Jan Paweł II może być wyniesiony na ołtarze w ciągu kilku miesięcy), i powołał na to stanowisko bardziej umiarkowanego abp. Michele Di Ruberto, który ostatnio zasłynął wypowiedzią, że proces beatyfikacyjny polskiego papieża może potrwać jeszcze kilka lat. Spodziewana jest także zmiana na stanowisku prefekta kongregacji. Na emeryturę ma odejść kardynał José Saraiva Martins, a jego miejsce, zdaniem włoskich watykanistów, zajmie abp Angelo Amato, niegdyś bliski współpracownik Josepha Ratzingera w Kongregacji Doktryny Wiary.
Zmian w polityce i obsadzie kongregacji spodziewano się już po inauguracji pontyfikatu, gdyż Joseph Ratzinger jeszcze jako kardynał krytycznie oceniał dużą liczbę osób wynoszonych na ołtarze przez Jana Pawła II. Uważał, że „przygniata” ona wierzących. Natomiast polski papież na uwagi, że nastąpiła inflacja świętych i błogosławionych, zwykł odpowiadać, że „to wina Ducha Świętego”. Był przekonany, że duże grono świętych i błogosławionych – zwykłych ludzi żyjących w niezwykły sposób ewangelią, także we współczesnych czasach – pomoże znaleźć ludziom osobistą drogę do świętości. Pokaże, że świętość jest dla wszystkich. Aby promować świętość, Jan Paweł II w 1983 roku zreformował prawo kanonizacyjne i beatyfikacyjne, wydając konstytucję „Divinus perfectionis Magister”.
– Papież uprościł prawo, dzięki czemu stało się ono bardziej efektywne – mówi o. dr Szczepan T. Praśkiewicz, karmelita bosy, od 1998 roku konsultor Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. – Dawniej prowadzono najpierw proces w diecezji, a następnie w fazie rzymskiej powtarzano to samo. Papież to zlikwidował. Drugi etap procesu nie dubluje już jego części diecezjalnej, ale jest jego kontynuacją.