Kilka dni temu polskie organizacje „walczące z dyskryminacją” wysłały do Komisji Europejskiej skargę na niewypełnianie przez nasz kraj unijnych dyrektyw antydyskryminacyjnych, a zwłaszcza brak urzędu zajmującego się tą sprawą. Komisja może wymierzyć nam poważne kary finansowe.
Ofensywa ideologiczna Unii Europejskiej, której celem jest zmiana tradycyjnych postaw jej mieszkańców, dociera do naszego kraju. Pod szczytnymi hasłami władze unijne domagają się, aby używając prawa i administracji, państwa członkowskie ingerowały głębiej w życie społeczne i narzucały nowe normy swoim obywatelom. Zmianie ulegać mają obyczaje oraz kultura, a w ich miejsce kreowane mają być nowe wzorce zachowań.
Rozszerzanie zakresu spraw regulowanych przez prawo powoduje wzrost jego arbitralności. Trudno uznać za precyzyjne prawo: „zakaz dyskryminacji w dostępie do towarów i usług, edukacji, opieki zdrowotnej czy socjalnej”. A każde – jak to cytowane – którego granice są zatarte, rozszerza zakres decyzji stosującej je władzy, czyli sądów i administracji. Prowadzi to siłą rzeczy do ograniczania wolności obywateli krajów, w których zostaje ono wprowadzone. Prawo wypiera politykę, która jest domeną wolności. Polityka to sfera wyborów, a prawo to jego granice. Narzucone przez Brukselę zasady tworzą nowy porządek, którego obywatele krajów członkowskich właściwie nie są w stanie zmienić, a ich demokratycznie wybierane władze zmuszone są do zaakceptowania go.
Stanowione przez Unię prawo zmienia zresztą charakter tego, co za prawo było uważane. W klasycznym rozumieniu wynikało ono z ładu świata i było ujęciem w ludzkie normy idei sprawiedliwości. Tylko do pewnego stopnia miało charakter wychowawczy i było oczywiste dla poddanych mu ludzi. To nowe, unijne prawo organizowane wokół walki z dyskryminacją ma zasadniczo przetwarzać poglądy i postawy Europejczyków. Ma ich kształtować zgodnie z wyobrażeniami brukselskich inżynierów dusz. A więc ma sięgać zdecydowanie dalej, niż dotychczas mogło to robić. Właściwie mamy do czynienia z totalitarnym podejściem do prawa, zgodnie z którym stanowi ono nieskrępowany zapis woli panujących. Jak zwykle tego typu ideologiczne projekty odwołują się do szczytnych idei. Opisywany powołuje się na prawa człowieka, prowadząc w rzeczywistości do ich zaprzeczenia.
[srodtytul]Antydyskryminacja przeciw wolności[/srodtytul]