Za ćwiartkę można było wygrać nawet 200 000 zł (40 000 dolarów). Nie jest to co prawda fortuna, którą zgarnął jakiś szczęściarz w niedawnej kumulacji SuperEnalotto, ale na tamte czasy – kupa kasy.
Włoskiej loterii nie ustępuje rodzimy Totalizator Sportowy z gromadą błyskotliwych prezenterów telewizyjnych i hasłem „Wygrana pada od kul”. Tę zgrabną puentę stworzyły zresztą nieprzeciętne dzieci nieprzeciętnych rodziców – Iwo Zaniewski (syn Xymeny) i Konstanty Przybora (syn Jeremiego). Maksyma „Wszystko przed Tobą”, którą teraz proponuje Lotto, nie ma już tej siły rażenia.
Upiększające nasze ulice billboardy były i przed wojną. Wśród nich: „Radion sam pierze” (sztandarowy produkt marki Unilever) albo „Olla Gum” – intrygująca nazwą reklama prezerwatyw.
Dla spragnionych emocji filmowych – dwa seanse za 54 grosze (czyli 10 centów) w podrzędnych kinach. Można było siedzieć cały dzień. Sam wypróbowałem.
Nieprzebraną kopalnią złotych myśli była branża spożywcza. Przykładem reklama z witryny sklepowej: „Mleczarnia nadświdrzańska – zsiadłe mleko możesz krajać nożem”. Nierzadko autorami haseł reklamowych były tęgie umysły, także poetyckie. Nie wszyscy wiedzą, że odpowiedzią na amerykański slogan: „Always coca-cola”, było swojskie: „Coca-cola. To jest to!” pióra Agnieszki Osieckiej. Evergreen wśród haseł reklamowych – „Cukier krzepi” – zawdzięczamy natomiast Melchiorowi Wańkowiczowi.