Tak się dzieje. Wykorzystując fakt, że nie przyjmujemy gości, możemy przeprowadzać drobne naprawy i odnowić część stadionu. Nie poznałby pan dwóch dolnych poziomów, minus 3 i minus 4, na których są parkingi. Jest wręcz śnieżnobiało. Ponieważ nie ma ludzi, możemy zaoszczędzić m.in. na energii elektrycznej i usługach zewnętrznych. Na 2 maja planowaliśmy otwarcie baru. Termin jest nieaktualny, ale lokal będzie w tym terminie gotowy. Poczekamy z inauguracją na inną okazję. To będzie pierwszy działający na stałe bar sportowy na PGE Narodowym.
2 maja miał się odbyć finał rozgrywek o Puchar Polski, miesiąc później miała grać reprezentacja Polski z Rosją. Wiemy, że tych meczów nie będzie. Nie będzie też majowego Grand Prix na żużlu. Co to oznacza dla stadionu?
Tak planujemy pracę, aby zminimalizować straty finansowe. Jesteśmy w stałym kontakcie z PZPN i żywimy nadzieję, że finał Pucharu Polski zostanie rozegrany na PGE Narodowym z udziałem kibiców w późniejszym, nieznanym jeszcze terminie. Z kolei Polski Związek Motorowy ustalił już wspólnie z nami nową datę zawodów. Grand Prix z 16 maja zostało przeniesione na 8 sierpnia. Miejmy nadzieję, że uda się je przeprowadzić w tym terminie. Jednak powtarzam: decyzje należą do organizatorów imprez.
My tylko wynajmujemy powierzchnię.
Jak w obecnej sytuacji będzie realizowana umowa z firmą G & Syn, która wygrała przetarg na ułożenie trawiastego boiska?
W ogóle nie będzie, umowa nie została podpisana. Byłaby realizowana, gdyby doszedł do skutku mecz finałowy Pucharu Polski 2 maja. Ze względu na koszty organizacji tego meczu bez udziału publiczności na PGE Narodowym jeszcze w marcu wspólnie z PZPN doszliśmy do wniosku, że jeżeli mecz miałby się odbyć 2 maja, to lepiej będzie go zorganizować na stadionie, na którym murawa jest położona na stałe. Prowadzimy z PZPN rozmowy na temat tego, aby reprezentacja zagrała u nas mecze w późniejszym terminie. Zakładam, że dogadamy się ze związkiem i jesienią znowu będzie można na PGE Narodowym poczuć piłkarskie emocje.