Wszystko działo się w doliczonym czasie gry, a nawet już po tym jak minął – w 103. minucie spotkania, choć miało być „tylko” dziewięć dodatkowych
minut. Bayern przeprowadził akcję ostatniej szansy. Po długim podaniu w pole
karne Szymon Marciniak niemal natychmiast odgwizdał pozycję spaloną piłkarza
gości.
Ale monachijczycy jeszcze grali, a Matthijs De Ligt
strzelił wyrównującego gola. Polak oczywiście nie mógł go uznać. Real wygrał
2:1 i awansował do finału. Mimo dobrej postawy polskiego sędziego w całym
spotkaniu, akurat ta sytuacja wywołała burzę i rzutuje na oceny arbitra z
Płocka. Jeszcze na boisku Thomas Müller wściekał się na Marciniaka. Po meczu
pretensje mieli inni zawodnicy i działacze z Monachium.