Liga Mistrzów w futsalu: UEFA chce gwarancji dla Rosjan

Europejska federacja piłkarska przed przyznaniem Gliwicom Final Four Ligi Mistrzów upomniała się o rosyjskich zawodników.

Publikacja: 31.01.2023 11:04

Liga Mistrzów w futsalu: UEFA chce gwarancji dla Rosjan

Foto: UEFA

W piątek na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego UEFA w Nyonie zatwierdzono zmiany w formatach europejskich rozgrywkach piłkarskich, zdecydowano też m. in. o przeniesieniu meczu o Superpuchar z Kazania do Aten. W opublikowanym po spotkaniu komunikacie zabrakło jednak informacji o wyborze gospodarza turnieju Final Four Ligi Mistrzów UEFA w futsalu, choć kwestia ta znajdowała się w agendzie posiedzenia.

Apetyt na organizację najważniejszego tegorocznego wydarzenia w europejskiej piłce halowej miał Piast Gliwice. Aktualny mistrz Polski w futsalu udział w Lidze Mistrzów zakończył na etapie Elite Round, czyli o szczebel niżej, niż Final Four (w futsalu europejskie rozgrywki są rozgrywane inaczej, niż piłkarskie – na każdym etapie gra się miniturnieje z udziałem 4 drużyn). Z różnych przyczyn nie mógł zorganizować turniejów Main Round i Elite Round, ale w wyścigu o Final Four był zdecydowanym faworytem. Hiszpańska Majorka i Gondomar w Portugalii pozostawały opcją daleko rezerwową, choć w turnieju zagrają lizbońskie Benfica i Sporting oraz Mallorca Palma Futsal z Hiszpanii (stawkę uzupełnia belgijski RSC Anderlecht).

Czytaj więcej

Grać czy nie grać z Białorusinami? Dylemat Piasta Gliwice, mistrza Polski w futsalu

Jednak od piątku UEFA milczy. Pierwszy o powodach napisał hiszpański ekspert futsalowy Gustavo Muñana, który na Twitterze przekazał, że europejska federacja przełożyła decyzję w sprawie wyboru gospodarza Final Four z powodów – jak ujął – „politycznych”.

Według Muñany – a jego wersję potwierdziliśmy zarówno w Piaście, jak i PZPN – Gliwice faktycznie zostały wybrane, ale UEFA zwleka z ogłoszeniem decyzji, gdyż domaga się z polskiej strony „gwarancji dyplomatycznych” dla dwóch Rosjan, występujących w Benfice i Sportingu. Iwan Cziszkała i Anton Sokołow to etatowi reprezentanci Rosji, srebrni medaliści ostatnich futsalowych mistrzostw Europy, zakończonych niecałe trzy tygodnie przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę.

Cziszkała w Benfice gra od lat. 24 lutego na swoim Instagramie zamieścił grafikę ze złączonymi rękami w kolorach flagi ukraińskiej i rosyjskiej, układającymi się w kształt gołąbka pokoju. „Ból i wstyd z powodu tego, co się stało. Nie dla wojny!” napisał. W maju przedłużył kontrakt do 2025 roku. Sokołow do Sportingu trafił dopiero w sierpniu zeszłego roku, bo po wybuchu wojny dokończył sezon w Sinarze Jekaterynburg. Na jego Instagramie żadnych wzmianek o wojnie nie ma. Jest za to zdjęcie z wizyty w Moskwie w listopadzie. Na koncie opisał się jako „napastnik Sportingu, zawodnik reprezentacji Rosji”.

Ich poglądy na temat wojny nie mają jednak wpływu na możliwość poruszania się po Europie. „Z naszych informacji wynika, że Cziszkała i Sokołow posiadają wydane w Portugalii unijne karty pobytu i bez problemu mogą wjechać na terytorium Polski. Tylko rosyjscy obywatele próbujący wjechać do Polski spoza UE nie mogą tego zrobić” – wyjaśniał na Twitterze Miłosz Karski z futsalowego Piasta.

Czytaj więcej

Rosja pozostanie zawieszona przez UEFA, straci organizację Superpucharu

UEFA miała tymczasem zażądać, by obaj Rosjanie mieli zagwarantowany wjazd do Polski, na zaplanowany w maju Final Four, oraz wyjazd. Problemem ma być rozporządzenie szefa MSWiA z 19 września zeszłego roku, ograniczające możliwość przyjazdu Rosjan.

UEFA otrzymała wyjaśnienie, że rozporządzenie dotyczy tylko Rosjan przyjeżdżających z krajów spoza strefy Schengen. To okazało się za mało. W polskich źródłach usłyszeliśmy, iż europejska federacja piłkarska, naciskana także przez portugalski związek FPF, chce konkretnej gwarancji od MSWiA, że w maju obywatele Cziszkała i Sokołow będą się mogli w Polsce pojawić.

W Hiszpanii już słychać głosy, by zapomnieć o Polsce i Final Four rozegrać w Palmie

Nieoficjalnie słyszymy, że UEFA obawia się rozwoju sytuacji na Ukrainie i dalszego zaostrzania sankcji. Źródła, z którymi kontaktowała się „Rz” wskazują jednak jednoznacznie, że nie ma szans na żaden „list żelazny” dla rosyjskich futsalistów.

– To jakby w czasie pandemii ktoś domagał się gwarancji, że będzie mógł przyjechać niezależnie od wyniku testu na covid – tłumaczy jedna z osób, z którymi się kontaktowaliśmy. Pod nazwiskiem nikt nie chce się wypowiadać, ale pesymizm miesza się z optymizmem. – Trwa pat – przyznaje jeden z naszych rozmówców, podczas gdy inny zapewnia, że decyzja zostanie podjęta przez UEFA już na początku tego tygodnia. – Brakuje tylko jednego dokumentu – mówi.

Sprawa może stać się dla UEFA precedensem, bo wcześniej rozwiązywanie problemów z wjazdem grających w Europie rosyjskich zawodników cedowane było na kluby. I tak np. w październiku rosyjski piłkarz Hapoelu Beer Szewa Magomed-Szapi Sulejmanow nie dostał zgody na wjazd do Polski na mecz Ligi Konferencji z Lechem Poznań. – Próbowaliśmy wpłynąć na tę decyzję. Polacy jednak nie są otwarci na żaden kompromis, a UEFA odmówiła ingerencji w tę sprawę – mówił w rozmowie z portalem Ynet przedstawiciel Hapoelu. Ale Sulejmanow miał przylecieć do Polski z Izraela, nie był rezydentem kraju UE.

Również sam Cziszkała nie mógł zagrać w październiku w jednej z poprzednich rund futsalowej Ligi Mistrzów. Benfica nie uzyskała zgody na jego przyjazd na turniej do Rumunii. Ta jednak leży poza strefą Schengen.

W Hiszpanii już słychać głosy, by zapomnieć o Polsce i Final Four rozegrać w Palmie. - Wiemy o konflikcie ukraińsko-rosyjskim. Polska ma z nimi granicę. Jeśli jest inne miejsce, w którym moglibyśmy uniknąć tych problemów, myślę, że byłoby to najbardziej logiczne, ale czasem logika w sporcie… - powiedział przed weekendem Antonio Vadillo, trener drużyny z Majorki, w rozmowie z radiem Cadena SER.

Z kolei w Portugalii zwraca się uwagę, że skoro w Final Four mają wystąpić dwa kluby z Lizbony, to rozegranie turnieju w tym kraju mogłoby zwiększyć frekwencję na trybunach.

W piątek na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego UEFA w Nyonie zatwierdzono zmiany w formatach europejskich rozgrywkach piłkarskich, zdecydowano też m. in. o przeniesieniu meczu o Superpuchar z Kazania do Aten. W opublikowanym po spotkaniu komunikacie zabrakło jednak informacji o wyborze gospodarza turnieju Final Four Ligi Mistrzów UEFA w futsalu, choć kwestia ta znajdowała się w agendzie posiedzenia.

Apetyt na organizację najważniejszego tegorocznego wydarzenia w europejskiej piłce halowej miał Piast Gliwice. Aktualny mistrz Polski w futsalu udział w Lidze Mistrzów zakończył na etapie Elite Round, czyli o szczebel niżej, niż Final Four (w futsalu europejskie rozgrywki są rozgrywane inaczej, niż piłkarskie – na każdym etapie gra się miniturnieje z udziałem 4 drużyn). Z różnych przyczyn nie mógł zorganizować turniejów Main Round i Elite Round, ale w wyścigu o Final Four był zdecydowanym faworytem. Hiszpańska Majorka i Gondomar w Portugalii pozostawały opcją daleko rezerwową, choć w turnieju zagrają lizbońskie Benfica i Sporting oraz Mallorca Palma Futsal z Hiszpanii (stawkę uzupełnia belgijski RSC Anderlecht).

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego