Ministerstwo Edukacji Narodowej skierowało do konsultacji wyczekiwany przez samorządowców projekt noweli Karty nauczyciela. Brakuje w niej zmian w pensum. Jest za to znaczące ograniczenie prawa do urlopu na poratowanie zdrowia, zmiany w zasadach udzielania wolnego, a także obowiązek rozliczania się z czasu pracy. Jeśli propozycje MEN wejdą w życie, nauczyciele przede wszystkim stracą trzy roczne płatne przerwy w pracy, z których mogą korzystać już po siedmiu latach pracy.
Miesiąc w uzdrowisku
Ministerstwo proponuje, by prawo do urlopu na poratowanie zdrowia nauczyciele nabywali dopiero po 20 latach pracy. Po zmianach będą mogli zrobić sobie tylko np. miesięczną przerwę na leczenie uzdrowiskowe, na które dostali skierowanie od lekarza medycyny pracy. Z szacunków resortu wynika, że teraz z tego uprawnienia korzysta ponad 13 tys. nauczycieli. Po zmianach ich liczba zmalałaby do niecałych 6 tys. Dzięki temu już w pierwszym roku obowiązywania nowych przepisów samorządy miałyby zaoszczędzić ponad 150 mln zł. A w drugim już ponad 250 mln zł.
– Jestem przeciwny tym zmianom – mówi Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. – Większość chorób nauczycieli wynika z wypalenia zawodowego. Lepiej byłoby więc uszczelnić system przyznawania urlopów. Uważam wręcz, że każdy nauczyciel powinien w trakcie swojej kariery być kierowany na roczną przerwę w wykonywaniu zawodu, by odbudował swoje siły – podkreśla.
– Po zmianach, gdy znacznie trudniej będzie uzyskać prawo do takiego urlopu, alternatywą stanie się renta z tytułu niezdolności do pracy wypłacana przez ZUS – dodaje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Wtedy świadczenia dla nauczycieli obciążą budżet państwa. Widzę tutaj obszar do dyskusji z MEN.
Na zmianach w Karcie mają jednak zyskać samorządy.