Agencja towarzyska to nie agroturystyka

Niezgłoszenie firmie ubezpieczeniowej wszystkich okoliczności związanych z prowadzoną działalnością wiąże się z ryzykiem utraty odszkodowania

Aktualizacja: 16.09.2012 09:18 Publikacja: 15.07.2008 09:22

Agencja towarzyska to nie agroturystyka

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Przekonał się o tym Marian Z., który pod szyldem gospodarstwa agroturystycznego prowadził na Śląsku Opolskim agencję towarzyską. Zatajenie tych informacji zadecydowało o tym, że przegrał proces o odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.

Wprawdzie przed sądem apelacyjnym nikt nie mówił o pikantnych stronach tej działalności, lecz o wynajmowaniu pokoi i prowadzeniu nocnego baru – co zresztą Marian Z. zgłosił w gminie do ewidencji działalności gospodarczej, ale nikt, łącznie z sędziami, nie miał wątpliwości, o co tak naprawdę chodziło. Właściciel zresztą tego nie ukrywał, przeciwnie, musiał jakoś ową działalność reklamować, więc na szyldzie wydrukował nocne godziny urzędowania przybytku, a za logo posłużył mu – jak się sąd wyraził – akt kobiecy.

Działalność tego obiektu opisywała też lokalna prasa, podobnie jak naturalne w takich wypadkach konflikty z sąsiedztwem. Nie wiadomo, czy z tego powodu, czy może po prostu ze zwyczajnej gospodarczej zapobiegliwości Marian Z. zgłosił się do Towarzystwa Ubezpieczeniowego Commercial Union Polska, by ubezpieczyć i ów obiekt, i ową działalność.

Lokalne rezydentki Towarzystwa Ubezpieczeniowego chyba dostrzegły jednak jakąś odmienność oferty, gdyż konsultowały z przełożonymi warunki umowy. W końcu jednak ją podpisały. Umowa ubezpieczała od ognia i innych zdarzeń losowych oraz od odpowiedzialności OC.

Niedługo potem ktoś podpalił lokal. Biegli oszacowali szkodę na 237 tys. zł, tymczasem ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania. Odmówił też jego zasądzenia sąd okręgowy.

Jako podstawę prawną wskazał art. 815 § 1 kodeksu cywilnego, który mówi, że ubezpieczający obowiązany jest podać wszystkie znane sobie okoliczności, o które ubezpieczyciel zapytywał w formularzu oferty albo przed zawarciem umowy w innych pismach. Sąd okręgowy wytknął Marianowi Z., że zataił wyższe ryzyko ubezpieczanej działalności naturalnie związane z prowadzeniem agencji towarzyskiej, inne niż przy gospodarstwie agroturystycznym, pod które w żadnym razie agencji nie można podciągnąć.

Jednak pełnomocnik powoda mecenas Władysław Kopyt przekonywał sąd apelacyjny, że owa różnica dla istoty tego sporu nie ma znaczenia. Chodzi bowiem o szkody w mieniu, w spalonym budynku, a więc ewentualne dodatkowe ryzyko związane z prowadzeniem agencji.

Mecenas Iwona Multan, pełnomocnik Commercial Union, replikowała, że powód świadomie wprowadził je w błąd, gdyż nie mógł zgłosić do ewidencji faktycznej działalności (jako nielegalnej), dlatego schował się pod agroturystyką. Gdyby zaś podał prawdę, to wątpliwe, czy można by w ogóle ją ubezpieczyć.

Z pewnością nie ubezpieczyłby jej w Commercial Union, gdyż grupa ta ma wpisane w swych standardach nieubezpieczanie takiej działalności (podobnie jak np. hazardu).

Sąd apelacyjny też odmówił odszkodowania. Nie wchodząc w obszary moralności, legalności samego biznesu Mariana Z., sąd uznał, że ukrycie ewidentnie wyższego ryzyka związanego z prowadzeniem takiego przybytku oznaczało złamanie warunków ubezpieczenia.

Wyrok jest prawomocny, ale służy skarga kasacyjna (sygn. VI ACa 32/08)

Przekonał się o tym Marian Z., który pod szyldem gospodarstwa agroturystycznego prowadził na Śląsku Opolskim agencję towarzyską. Zatajenie tych informacji zadecydowało o tym, że przegrał proces o odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej.

Wprawdzie przed sądem apelacyjnym nikt nie mówił o pikantnych stronach tej działalności, lecz o wynajmowaniu pokoi i prowadzeniu nocnego baru – co zresztą Marian Z. zgłosił w gminie do ewidencji działalności gospodarczej, ale nikt, łącznie z sędziami, nie miał wątpliwości, o co tak naprawdę chodziło. Właściciel zresztą tego nie ukrywał, przeciwnie, musiał jakoś ową działalność reklamować, więc na szyldzie wydrukował nocne godziny urzędowania przybytku, a za logo posłużył mu – jak się sąd wyraził – akt kobiecy.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Nieruchomości
Ministerstwo Rozwoju przekazało ważną wiadomość ws. ogródków działkowych
Prawnicy
Komisja Wenecka wydała opinie o zmianach w polskim wymiarze sprawiedliwości
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Podatki
Spłacasz kredyt rodziców albo męża? Nie skorzystasz z ulgi w PIT