Skutki zbyt pochopnego podjęcia inwestycji nie obciążają państwa

Przedsiębiorca, który podejmuje budowę lub roboty przygotowawcze, nie upewniwszy się, czy decyzja o pozwoleniu na budowę jest ostateczna, działa na własne ryzyko

Aktualizacja: 23.06.2009 07:49 Publikacja: 23.06.2009 06:52

Skutki zbyt pochopnego podjęcia inwestycji nie obciążają państwa

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

[b]Sąd Najwyższy w wyroku z 6 maja 2009 r. (III CSK 668/08)[/b] potwierdził, że nie można się domagać odszkodowania za szkody poniesione wskutek podjęcia robót na podstawie decyzji, która potem została uchylona.

Takiego odszkodowania w wysokości 800 tys. zł w pozwie wniesionym w 2002 r. domagał się od Skarbu Państwa – wojewody zachodniopomorskiego, Marek T. Szkodę miały stanowić koszty prac przygotowawczych i inne wydatki związane z budową małej elektrowni wodnej przerwaną z powodu uchylania wydanych pierwotnie decyzji: pozwolenia wodnoprawnego i pozwolenia na budowę.

[srodtytul]Protesty ekologów okazały się słuszne [/srodtytul]

Marek T. w grudniu 1998 r. uzyskał decyzję ówczesnego wojewody koszalińskiego o udzieleniu pozwolenia wodnoprawnego na spiętrzenie rzeki Parsęta w celu zbudowania małej elektrowni wodnej (o mocy 400 kW) na wysokości jego działki graniczącej z rzeką. Po reformie administracji inny wojewoda – zachodniopomorski – 17 sierpnia 1999 r. udzielił Markowi T. pozwolenia na budowę i zatwierdził projekt budowlany elektrowni. We wrześniu 1999 r. wydano mu dziennik budowy. Ówczesne przepisy, inaczej niż dziś obowiązujące, dopuszczały wydanie go, także gdy decyzja o pozwoleniu na budowę nie była ostateczna.

Przeciwko inwestycji protestowały Polski Związek Wędkarski i organizacje ekologiczne. Twierdziły, że inwestycja nie tylko zmieni naturalny wygląd rzeki, lecz także będzie zagrożeniem dla ryb łososiowatych. Wskutek skarg i odwołań Polskiego Związku Wędkarskiego popieranego przez organizacje ekologiczne decyzję o pozwoleniu wodnoprawnym cofnięto. Uchylająca decyzja została doręczona Markowi T. 20 października 1999 r.

W tym stanie rzeczy wojewoda wznowił postępowanie w sprawie o pozwolenie na budowę, jako że jego warunkiem było istnienie pozwolenia wodnoprawnego, i odmówił wydania pozwolenia na budowę. Jednakże postępowanie wznowieniowe zostało ostatecznie w toku postępowania odwoławczego umorzone przez głównego inspektora nadzoru budowlanego. Okazało się bowiem, że decyzja o pozwoleniu na budowę nie była ostateczna, bo w aktach sprawy znajdowało się nierozpoznane odwołanie wniesione przez Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnoprawnych. Po jego rozpatrzeniu decyzja o pozwoleniu na budowę została uchylona.

[srodtytul]Dwa razy w Sądzie Najwyższym [/srodtytul]

Sąd I instancji oddalił roszczenia niefortunnego inwestora, choć przyznał, że w toku spraw o pozwolenie na budowę doszło do wielu uchybień i wskutek tych uchybień poniósł on szkodę. W ocenie sądu Marek T. nie zdołał udowodnić jej wysokości. Sąd II instancji zaakceptował ten wyrok.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w styczniu 2006 r. skargi kasacyjnej uchylił wyrok sądu II instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Powodem było uznanie słuszności zarzutu naruszenia art. 322 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D897511CB1A9E58D9C9EC54D2AFA1C61?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]. SN nie zgodził się z przyjętym przez sąd rozumieniem „niemożności”, o jakiej mowa w tym przepisie, w sensie obiektywnym, a więc ograniczonym do sytuacji, w których nie da się jej usunąć ani przezwyciężyć.

[b]Wedle SN w art. 322 k.p.c. chodzi także o sytuacje, gdy fakt poniesienia szkody jest bezsporny, choć na podstawie przedstawionego materiału dowodowego nie można ściśle ustalić jej rozmiarów. W ocenie SN materiały zebrane w tej sprawie pozwalały na podjęcie próby szacunkowego ustalenia wysokości szkody.[/b]

Sąd II instancji skorzystał z możliwości powołania dowodu z opinii biegłych z zakresu budownictwa lądowego i z zakresu wyceny urządzeń technicznych, a także z zeznań świadków. Biegły zakwestionował, by w okresie od 17 sierpnia 1999 r. do 20 października 1999 r. roboty wskazane przez inwestora były prowadzone w takim zakresie.

Sąd II instancji także tym razem oddalił apelację Marka T. od niekorzystnego dla niego wyroku I instancji.

Sąd Najwyższy zaakceptował ten wyrok i oddalił skargę kasacyjną.

[srodtytul]Nieuzyskanie pozwolenia nie jest źródłem szkody [/srodtytul]

Sędzia Krzysztof Strzelczyk stwierdził, że sąd II instancji przy ponownym rozpatrywaniu sprawy nie był zobowiązany do ustalenia wysokości szkody wyłącznie na podstawie art. 322 k.p.c. Mógł więc powołać biegłych i świadków.

SN podzielił jego ocenę co do braku w tej sprawie podstaw do przyjęcia odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa. Zgodził się przede wszystkim z sądem II instancji, że [b]w interesie inwestora leży sprawdzenie, czy działania podejmuje na podstawie ostatecznej decyzji. Jeśli zaniedba uzyskania zaświadczenia o jej ostateczności, jak było w tej sprawie, działa na własne ryzyko[/b].

Sąd II instancji zajął w tej kwestii korzystniejsze dla powoda stanowisko. Przyjął bowiem, że szkodą mogły być wydatki poniesione przez Marka T. w okresie od wydania pozwolenia na budowę do doręczenia mu decyzji uchylającej pozwolenie wodnoprawne. Jest bowiem oczywiste, że bez tego ostatniego elektrownia nie może powstać.

Sędzia Strzelczyk zaznaczył, że szkody nie można wiązać z tym, iż Marek T. nie mógł uzyskać i nie uzyskał ostatecznie pozwoleń niezbędnych do podjęcia inwestycji, ale z wadliwością działania organów administracji. Można by wiązać ewentualną szkodę tylko z przesunięciem w czasie uchylania wadliwych decyzji – pozwolenia wodnoprawnego i pozwolenia na budowę.

[ramka][b]Według szacunków sądu [/b]

Szacunkowe ustalanie odszkodowania dopuszcza art. 322[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=CEDEBEC3DF6041164508E4676625C5A1?id=70930] kodeksu postępowania cywilnego[/link], jeśli udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nadal utrudnione. W takim wypadku sąd może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę wedle swej oceny po rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Takie ustalanie odpowiedniej sumy jest możliwe ponadto w sprawach o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia, a także o świadczenie z umowy o dożywocie. [/ramka]

[b]Sąd Najwyższy w wyroku z 6 maja 2009 r. (III CSK 668/08)[/b] potwierdził, że nie można się domagać odszkodowania za szkody poniesione wskutek podjęcia robót na podstawie decyzji, która potem została uchylona.

Takiego odszkodowania w wysokości 800 tys. zł w pozwie wniesionym w 2002 r. domagał się od Skarbu Państwa – wojewody zachodniopomorskiego, Marek T. Szkodę miały stanowić koszty prac przygotowawczych i inne wydatki związane z budową małej elektrowni wodnej przerwaną z powodu uchylania wydanych pierwotnie decyzji: pozwolenia wodnoprawnego i pozwolenia na budowę.

Pozostało 91% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara