Wyrządzona przykrość to nie zawsze naruszenie dóbr osobistych
Nie każda dolegliwość w postaci doznania przykrości stanowi o naruszeniu dóbr osobistych. Jest nią tylko taka, która wedle przeciętnych ocen przyjmowanych w społeczeństwie przekracza próg dozwolonych zachowań i nie jest małej wagi. Nie może być miarodajny wyłącznie stan uczuć oraz miara indywidualnej wrażliwości powoda, lecz także kontekst społeczny, a zwłaszcza odbiór przypisywanych zachowań w danym środowisku.
W tradycyjnej, opartej na katolickich wartościach, kulturze polskiej odmienność seksualna nie jest co do zasady akceptowana i jej przypisanie może stanowić naruszenie dóbr osobistych. W niektórych tradycjonalistycznych środowiskach może być to postrzegane jako zachowanie nieakceptowane społecznie i przypisanie odmiennej orientacji seksualnej może w kategoriach obiektywnych być postrzegane jako zachowanie naruszające normy obyczajowe i stanowić o ujemnej ocenie takiej osoby. Stanowiłoby to ingerencję w jej życie intymne, które zawsze podlega ochronie.
Nie zawsze jednak, gdy w kategoriach obiektywnych dane zachowanie naruszyło dobra osobiste, poszkodowanemu przysługuje ochrona z art. 23 – 24 k.c., gdyż przy ocenie tej należy również brać pod uwagę całokształt okoliczności, w jakich mogło dojść do tego naruszenia. Wynikające z art. 24 k.c. domniemanie bezprawności może być obalone.
Ciężar dowodu, że działanie nie było bezprawne, spoczywa na pozwanym. Do okoliczności wyłączających bezprawność zalicza się: działanie na podstawie przepisu, zgodę uprawnionego, nadużycie prawa podmiotowego osobistego, działania podjęte w obronie uzasadnionego interesu społecznego lub prywatnego, obronę konieczną, stan wyższej konieczności, działania podjęte zgodnie z prawdopodobną wolą osoby zainteresowanej.
Kobieta wykazała, że jej działanie nie było bezprawne, ponieważ miało na celu ochronę uzasadnionego interesu prywatnego i nie zostało podjęte w celu poniżenia byłego męża w oczach sądu i miejscowej społeczności.