Tak uznał Sąd Najwyższy w precedensowym wyroku z 21 sierpnia 2008 r.(sygn. IV CSK 191/08).
Chodzi o mieszkania w kilku budynkach, które do 1995 r. były własnością przedsiębiorstwa komunalnego.
Mieszkania te zostały przydzielone jego pracownikom jako zakładowe. W 1995 r. przedsiębiorstwo skorzystało z możliwości przewidzianej w ustawie z 12 października 1994 r. o zasadach przekazywania zakładowych budynków mieszkalnych przez przedsiębiorstwa państwowe i zawarło z Gdańską Spółdzielnią Budownictwa Mieszkaniowego umowę o bezpłatnym przekazaniu jej swoich budynków. W umowie spółdzielnia zobowiązała się do przyjęcia lokatorów na członków i do przydzielenia im praw spółdzielczych do mieszkań na zasadach przewidzianych w jej statucie. Do tego jednak nie doszło.
Sądy nie dociekały, jakie były tego przyczyny, ale zapewne lokatorów po prostu nie było stać na wydatki z tym związane. Dopiero w czerwcu 2000 r. ustawa z 1994 r. została uzupełniona o przepis ograniczający wysokość wkładu mieszkaniowego, jaki mają wnieść lokatorzy byłych mieszkań zakładowych do spółdzielni w celu uzyskania przydziału na prawach lokatorskich, do 5 proc. aktualnej wartości rynkowej lokalu (z prawem do zaliczenia na ten wkład kaucji mieszkaniowej).
W 2000 r. spółdzielnia jako właściciel budynków wyodrębniła własność poszczególnych mieszkań i sprzedała je nieistniejącej już dziś spółce akcyjnej Prolim z Sopotu, przejętej później przez Millennium Leasing sp. z o.o. specjalizującą się w leasingu nieruchomości. W umowie tej spółdzielnia zastrzegła sobie na pięć lat, do 2005 r., prawo odkupu mieszkań, gdyby lokatorzy zgłosili chęć wstąpienia do niej i nabycia lokali na prawach spółdzielczych.